UWAGA
Strona jest ponownie oddana do uzytku po zabiegach konfiguracyjnych. Jeśli zobaczą Państwo na niej jakieś błedy techniczne, prosimy o ich zgłoszenie.

Większość artykułów w portalu to nasze własne teksty z kluczowych dziedzin związanych z naszą misją. Spora część materiałów pochodzi też z polskiej wersji Wikipedii, gdzie były odrzucone ze względu na politykę redaktorów (przeczytaj o krytyce Wikipedii). Są też i takie, które zostały przeniesione na nasze strony, gdyż stanowią istotne uzupełnienie merytorycznej treści naszego serwisu. Wszystkie artykuły podlegają edycji przez naszych Użytkowników, dlatego ich wersje mogą się różnić od prezentowanych na innych witrynach.

Religia Słowian

Z Wedapedia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Religia Słowian – zespół wierzeń, mitów i kultowych praktyk Słowian, zaliczany do systemów religii politeistycznych, szamanistycznych, animistycznych, monistycznych i totemistycznych z akcentami panteistycznymi i być może dualistycznymi. Wykazuje ona wysoką analogię do religii azjatyckich ludów wielkiego stepu[1].

Informacje o religii Słowian w okresie przed rozpoczęciem chrystianizacji w nikłym stopniu dotrwały w źródłach do dzisiaj. Nie zachowały się żadne źródła bezpośrednie, a jedynie okazyjne relacje chrześcijańskie. Rekonstrukcja odbywa się przede wszystkim w oparciu o ślady dawnych wierzeń zachowane w folklorze i wierzeniach z okresu już chrześcijańskiego. Nie bez znaczenia są także badania z zakresu szerzej pojmowanej teorii religii.

Rekonstrukcjonizm

Choć ludy słowiańskie oraz powiązane z nimi systemem wierzeń, a prawdopodobnie także etnogenezą ludy bałtyjskie zamieszkiwały na początku średniowiecza gigantyczne połacie Europy (większość terenów na wschód od Łaby, z wyłączeniem terenów zajętych przez Węgrów i ludy koczownicze), nie zachował się z tamtego okresu żaden spójny przekaz opisujący ich wierzenia. Nie istniał odpowiednik Eddy służącej dziś do rekonstrukcji religii Germanów, a tym bardziej rodzime źródła pogańskie podobne do skandynawskich sag. Chrystianizacja Słowian trwała kilkaset lat, a do jej celów przygotowywano misjonarzy, czy wręcz całe konwenty czy biskupstwa. W efekcie zderzenia kultury słowiańskiej z chrześcijańską, od VI wieku następował stopniowy proces łączenia się chrześcijaństwa z lokalnymi wierzeniami oraz migrację niektórych wierzeń do sfer legend. Chrzty władców zakończyły się wraz z podbojem Połabia przez Niemców i ich sojuszników (XIII wiek), zaś na poziomie chrztów prywatnych około XV-XVI wieku. Nadal jednak wiara przetrwała wieki w postaci ludowych wierzeń, zabobonów (wykorzystywany przez chrześcijaństwo) czy elementów synkretycznych.

Zachowane źródła

Baśnie, mity, legendy i podania

Odmiennie niż w przypadku Sumeru, Egiptu, czy Grecji, nie odnaleziono żadnych zapisanych mitów pochodzących z okresu przed rozpoczęciem chrystianizacji, tak samo jak i żadnego innego zabytku potencjalnego pisma słowiańskiego. Dopiero wraz z absorpcją alfabetu łacińskiego i powstaniu cyrylicy zaczęły pojawiać się pierwsze źródła pisane. Powszechnie uważa się że to wschodnioeuropejskie baśnie/bajki (w zależności od przyjętej definicji) stanowią odpowiednik skandynawskiej sagi czy greckiego mitu i są głównym źródłem wiedzy na temat religii Słowian[2].

Żar-Ptak - dawniej zwany jako Raróg.

Pogląd ten został szczególnie uznany za czasów rozwoju antropologii i kulturoznawstwa radzieckiego, kiedy to naukowcu badając tzw. "baśnie narodów związku radzieckiego" (Rosji, Białorusi, Ukrainy czy Kazachstanu) stwierdzili iż stanowią one mity, z których została sama historia w momencie, gdy przestano w nie wierzyć[2]

Jako źródło mitów bierze się baśnie ze wszystkich regionów zamieszkiwanych przez ludność o korzeniach słowiańskich i bałtosłowiańskich (z Połabiem, Łużycami i wschodnią Austrią włącznie). Pierwszy znaczący i niedościgniony zbiór słowiańskich mitów powstał za sprawą Aleksandra Afanasjewa. Jego rozległe dzieło ukazało się w ośmiu tomach i zawierało aż 640 mitów, legend, podań, baśni i opowieści ludowych. Była to największa w kolekcja zebrana przez pojedynczego człowieka. Afanasjew zanotował relacje z pierwszej i drugiej ręki oraz z wcześniejszych zapisów. Trwał prace nad drugą edycją, jednak nie została ona nigdy wydana. Mimo tego Afanasjew stał się jedną z najbardziej wpływowych postaci w ówczesnym Carstwie Rosyjskim, oraz osobą wysoką związaną z kulturą ludową. W Polsce do spisywaczy ludowych podań należeli między innymi Kazimierz Władysław Wójcicki, Artur Oppman czy Stanisław Wasylewski, W Austro-Węgrzech (włącznie z należącymi do niej Czechami i Słowacją) największymi spisywaczami podań byli Bracia Grimm. Część podań w danym regionie słowiańszczyzny ma swoje odpowiedniki w innych krajach Europy Wschodniej, a czasami także w krajach wielkiego stepu[2].

Mity spisywano kilkadziesiąt, bądź nawet kilkaset lat po rozpoczęciu procesu chrystianizacji. W związku z tym, w wielu z nich widoczne są wpływy chrześcijańskie i uwspółcześnienia, to jednak wyjątkowo powolny proces chrystianizacji sprawił że większość mitów przetrwała w najpewniej niezmienionej przez epoki wersji, zaś w przypadku reszty możliwa jest teoretyczna próba rekonstrukcji ich pierwotnej formy[2].

Legendy o świętych

Sukcesy w badaniach odnoszą etnolodzy i religioznawcy. Szczególnie w ostatnich latach starają się oni odtwarzać kulty rodzime metodami porównawczymi. Odszukują oni relikty wierzeń pogańskich w opowieściach o Świętych, starając się wskazać w którym miejscu Bóg, diabeł czy określony święty w rzeczywistości zastępuje postać pogańskiego bóstwa lub demona ze znacznie starszej opowieści.

Tradycja synkretyczna

Noc kupały pod Wrocławiem, przygotowania do rytualnego rozniecania ognia.

W wyniku łączenia się chrześcijaństwa z religiami rdzennych Słowian powstały rozmaite twory synkretyczne. Było to typowo zjawisko łączenia się sąsiadujących kultur, typowe dla zjawisk opisywanych przez teorię dyfuzjonizmu. W skład zjawiska wchodziły między innymi święta zawierające zarówno chrześcijańskie, jak i pogańskie elementy (ryty wiosny pokrywały się z Wielkanocą, zimową Calendae zastąpiło Boże Narodzenie) czy wykorzystywanie pogańskim symboli (krzyż słoneczny, różnorakie pozostałości totemiczne), oraz łączenie się doktryn[2].

Kościół starał się utożsamić bóstwa pogańskie z dawnymi postaciami z biblii, bądź ważnymi zmarłymi duchownymi. W ten sposób doszło do hipostazy (uznania za jedno) tych postaci z bóstwami słowiańskimi. Między innymi Kupały z Janem Chrzcicielem, Peruna z Prorokiem Llią, Wołosa (strażnika trzód i stad) ze Św. Własem (Sveti Vlas), Kupalnicę (jedną z ucieleśnień rzek i jezior) ze Św. Agrypiną, Świętowita ze Św. Witem, Zorzę/Jutrzenkę (boginię wschodzącego słońca) z Maryją z Nazaretu, Czarta i Czarnoboga z szatanem, Białoboga bądź jego odpowiednika z Bogiem Ojcem[2].

Obecnie podejmowane są próby destylacji obu substratów, poprzez oddzielenie elementów związanych z tradycją biblijną, w celu uzyskania wglądu w element pogański.

Tradycja ludowa i tożsamość

Relikty religii pogańskiej przetrwały w folklorze do dziś, choć szczegóły co do formy i skali tego zachowania są różnie interpretowane, oparte na nowoczesnych metodach badań religioznawczych (np. morfologia świętości Mircei Eliadego, indoeuropeistyka Georges'a Dumézila). Różne inne aspekty folkloru – obyczaje, rodzime święta, praktyki magiczne, sztuka, czy same sposoby postrzegania świata, zarówno już wymarłe jak i wciąż istniejące mogą naprowadzać na ślad wierzeń pogańskich.

Światowid ze Zbrucza, IX w. (2013)

W Polsce duży wkład w edukację o mitycznych wpływach na folklor wniosło wydawnictwo Bosz, które w ramach serii "Legendarz" usystematyzowało dane o wielu istotach demonicznych, bądź sakralnych które wywodzą się z kultury słowiańskiej. Tematyka podejmowana jest różnorodna, odnosząca się między innymi do demonologii, spiritologii, synkretyzmu religijnego czy wiary w smoki.

Wykopaliska archeologiczne

Metody archeologiczne, pozwalające odnajdywać dawne świątynie lub miejsca kultu. Przykładem może być odkryta w latach 90. XX wieku świątynia pogańska we Wrocławiu, pochodząca prawdopodobnie z okresu wspomnianej już reakcji pogańskiej[potrzebny przypis]. Do najbardziej istotnych wykopalisk należą takie relikty jak Światowid ze Zbrucza, Światowid Woliński, Baby Pruskie czy rzeźby na Ślęży.

Źródła chrześcijańskie (obce)

Na tle innych pogańskich systemów religijnych Europy, religia Słowian w momencie przed rozpoczęciem chrystianizacji jest jedną z najsłabiej zachowanych.

Nieocenioną wartość ma dużo wcześniejszy od wymienionych tekst bizantyński autorstwa Prokopiusza z Cezarei. W swojej Historii wojen opisał on zwyczaje Słowian, którzy w VI wieku poczęli atakować Cesarstwo Bizantyńskie. Kilka zdań poświęcił on także ich wierzeniom. Sporo wzmianek na temat religii pogańskiej znaleźć można w źródłach dotyczących Rusi i Połabia. Często są to krótkie relacje mające na celu przedstawienie swego rodzaju ciekawostek lub szkalowanie pogańskiego, obcego, bałwochwalczego kultu.

Część informacji można znaleźć w tekstach Ibrahima von Jakuba, odwiedzającego między innymi Polskę czy inne kraje zachodniosłowiańskie, wspominając między innymi o świątyniach nad wodą, posążkach i otworach na wschodzące słońce.

Źródła chrześcijańskie (lokalne)

Cennymi źródłami są m.in. ruska Powieść doroczna (kilka opisów kultu pogańskiego sprzed przyjęcia chrztu w 988), niemiecka Kronika Thietmara (opis połabskiej świątyni w Radogoszczy), czy czeska Kronika Czechów Kosmasa (dość zagmatwany opis wróżb wskazujący na istnienie grupy zajmujących się magią kobiet, motywu Baby Jagi).

Przypuszczalne wyobrażenie Welesa-Trzygłowa w dolnej partii tzw. Światowida ze Zbrucza

Swoistą białą plamę stanowi natomiast Polska. Pierwsi kronikarze, Anonim zwany Gallem i Wincenty Kadłubek, nie wykazywali w zasadzie żadnego zainteresowania religią przedchrześcijańską. Nawet przy okazji wspominania o reakcji pogańskiej w latach 30. XI wieku ignorowali jej religijne podłoże. Jedynym elementem mitycznym jest opis Bestii z Krakowa, który stał się pierwowzorem dla europejskiej wersji smoka i był masowo utożsamiany z siedmiogłowym wężem z Apokalipsy[3].

Zainteresowanie rodzimym pogaństwem wzrosło w późnym średniowieczu. Informacje na temat imion bogów i miejsc kultu podał Jan Długosz, jednak część wymienionych przez niego bóstw i obrzędów jest uważana obecnie za kopię z mitologii rzymskiej. Wspomina, także o synkretyzmie w Zielonych Świątkach.

Metoda oparta tylko na kronikach dotyczących bezpośrednich kontaktów z poganami, wyklucza zasadniczo pełniejsze odtworzenie wierzeń słowiańskich w okresie przedpiśmiennym. W efekcie analizy samych źródeł można jedynie wskazać na pewne główne elementy religii i obce wpływy. Niemożliwe jest natomiast za pomocą tej metody uchwycenie rozwoju czasowego czy różnic regionalnych. Prowadzi to do wyraźnego pesymizmu badawczego, widocznego np. poświęconych tematowi pracach Stanisława Urbańczyka. Badacz ten dosadnie stwierdził, że historia badań nad religią Słowian jest historią rozczarowań[4]. W podobnych słowach wypowiedział się także Jerzy Strzelczyk[5].

Teoria religii

Nie bez znaczenia jest także coraz pełniejsze poznanie teorii religii – mechanizmów sterujących powstawaniem i rozwojem religii w powiązanych ze sobą kulturach lub w skali całej ludzkości. Szczególne znaczenie mają tutaj ogólne wnioski dotyczące ludów indoeuropejskich wiązane z badaniami już wspomnianego G. Dumezila, czy tzw. koncepcja bricolage'u antropologa Claude'a Lévi-Straussa[6].

Kwestia definicji mitu

Większość nowszych badań nad religiami politeistycznymi wykazuje, że nie można rozdzielnie pojmować mitologii i religii z jej aspektem kultowym. Badania te zwykle odnoszone były do religii świata antycznego, jednak z powodzeniem można się do nich odwołać także w przypadku systemu wierzeń słowiańskich. Cytując Andrzeja Szyjewskiego, w takich społecznościach jak słowiańska mamy do czynienia z jednością ontologii i teologii – ontoteologią[7].

Kapiszcze - totemy słowiańskie z kamieniami i roślinami, w zależności od wariantu, są uważane analogiczne do totemów syberyjskich.

U Słowian nie istniało, jak w przypadku mitologii greckiej, części świata współczesnego czy religiach Abrahamowych, wyraźne rozdzielenie świata sacrum i profanum – to co nadprzyrodzone i uświęcone przejawiało się we wszelkich aspektach codziennego życia. Dlatego błędem jest rozdzielne rozumienie lub opisywanie mitologii i religii słowiańskiej. Tym bardziej, że trudno mówić o mitologii w antycznym (Grecja, Egipt, Rzym) rozumieniu tego terminu. Prawdopodobnie zbiór mitów nigdy nie istniał on w jednolitej formie – możemy mówić o pewnej ilości różnorodnych mitów-opowieści pomagających zrozumieć świat i jego nadprzyrodzoną warstwę, powtarzanych w formie ustnej i różniących się zależnie od regionu. Niektórzy badacze posuwają się we wnioskach sporo dalej stwierdzając, że Słowianie w ogóle nie posiadali mitów ani mitologii[8].

Ukraiński badacz Łukasz Kozak, stwierdził że używanie terminu "Mitologia Słowiańska" jest błędem języka, skłaniając się ku "Słowiańskiemu Szamanizmowi" i "Słowiańskiemu Animizmowi". Jedną z dowodów na podparcie tej tezy jako przytoczył autor, jest niezwykle wysoka analogia mitologii i wierzeń Słowian do wierzeń ludów uralsko-ałtajskich i syberyjskich, Jakutów, Kirgizów, Ałtajczyków, Finów czy Mongołów, włącznie z podobieństwem symboliki i znalezisk archeologicznych, świadczących o ich wspólnym pochodzeniu kulturowy[1]. Kwestia pokrewieństwa Słowian i części ludów ałtajskich (Kirgizowie, Ałtajczycy, Uzbecy) jest też potwierdzona genetycznie poprzez haplogrupę R1a.

Dylematy i problemy poznawcze

  • Nie sposób z całą pewnością ustalić, które bóstwa o różnych imionach były w rzeczywistości ze sobą tożsame (tzw. hipostazy) oraz w jakim stopniu można mówić o jednolitej religii wszystkich Słowian.
    Dla wielu słowiańskich artystów inspiracją był ich własny folklor. Na ilustracji obraz Sadko w podwodnym królestwie Ilji Riepina.
  • Gigantycznym problemem jest też kwestia interpretatio christiana. Pisarze chrześcijańscy przedstawiali religię pogańską z perspektywy zwalczającego ją monoteizmu. Wywoływało to przekłamania wynikające nie tylko z wrogiej perspektywy, ale także niezdolności zrozumienia obcej kultury – kronikarze niemieccy siłą rzeczy wtłaczali wiadomości o pogańskich praktykach do swojego ortodoksyjnego, chrześcijańskiego światopoglądu oraz rozumieli przez pryzmat zachodnioeuropejskiej, germańskiej mentalności.
  • Inny problem wynika z trudności odtworzenia przemian następujących w religii słowiańskiej w efekcie zderzenia z innymi systemami religijnymi – chrześcijaństwem, dualistycznymi kultami irańskimi, manicheizmem i bogomilizmem czy wierzeniami skandynawskimi. Zinstytucjonalizowanie religii pogańskiej na Połabiu często jest odczytywane jako efekt wpływów chrześcijaństwa, a tworzenie posągów-idoli na Rusi identyfikowane jest z przyjmowaniem pewnych elementów kultów wareskich.


Mimo postępującego rozwoju badań, do niektórych wyników pracy religioznawców i etnologów należy podchodzić z rezerwą. Według badacza M. Eliade, próba odtworzenia historii religii słowiańskiej jest skazana na niepowodzenie[9]. W podobnym tonie wypowiadają się wspominani powyżej historycy, a wątpliwości wyrażają nawet badacze w rodzaju A. Szyjewskiego, entuzjastycznie podchodzący do metod rekonstrukcjonistycznych, semiotycznych czy komparatystycznych[10].

W niniejszym artykule przedstawione zostały wierzenia Słowian w świetle najpopularniejszych i cieszących się najszerszym uznaniem naukowców rekonstrukcji – mimo to do niektórych hipotez tych należy podchodzić z rezerwą, zakładając, że są one obciążone błędami i domysłami.

Mity, wierzenia i panteon – rekonstrukcja

Mit kosmogoniczny

Ilustracja mitu o stworzeniu świata w stylu sztuki ludowej, bazująca na micie, oraz kronikach o Białobogu i Czarnobogu.

Jedną z podstaw większości religii jest mit o stworzeniu świata, czyli tzw. mit kosmogoniczny, tłumaczący kto, w jakich okolicznościach, w jaki sposób i dlaczego stworzył świat. Nie zachował się żaden tego typu mit przedchrześcijańskich Słowian, jednak nadużyciem byłoby twierdzić, że nigdy on nie istniał. Antropolodzy i religioznawcy starają się odnajdywać jego relikty w późniejszych, chrześcijańskich opowieściach. Jedną z najczęstszych jest identyfikacja tzw. mitu wyłowienia z wierzeniami dawnych Słowian[11]. Mit ten występuje w różnych kulturach syberyjskich (Ural, Jakucja), często w znacznie zmienionych wersjach. Do dziś żywy jest także wśród Słowian. Zgodnie z nim świat początkowo był pokryty morzem, na którym w łodzi dryfował bóg. Spotkał on pływającego w wodzie diabła, którego wpuścił do łodzi. Następnie posłał go pod wodę, by wyłowił z dna nieco ziemi. Z wyciągniętego ziarnka piasku stworzył wyspę stanowiącą pierwszy element nadwodnego świata. W micie tym początkowo bóg i diabeł współpracują ze sobą, dopiero z czasem popadając w konflikt. Bóg nie jest wszechwiedzący ani wszechmogący – w różnych wersjach mitu prosi o radę diabła lub musi korzystać z jego pomocy. Wyraźny jest podział kompetencji – do boga należy władza nad światem nadziemnym i niebem, natomiast do diabła nad podziemiami i co charakterystyczne dla słowiańskiej wersji mitu, światem wodnym. Tym samym bóg ma charakter uraniczny, natomiast diabeł chtoniczny i akwatyczny[12]. Ten silnie dualistyczny mit odnajdywany jest w opowieściach ludowych z terenów Bułgarii, Ukrainy, Polski czy Białorusi, a istoty utożsamia się z Połabskim i Pomorskim Białobogiem oraz Czarnobogiem.

Nie jest jasne czy zachowały się w nim relikty wcześniejszego mitu słowiańskiego, czy raczej wpływów bogomilskich. Część badaczy uważa tę opowieść za stosunkowo późną i wynikającą z oddziaływania dualistycznej sekty bogomiłów, która uzyskała silną pozycję w Bułgarii, Serbii czy Bośni we wczesnym średniowieczu. Inni etnolodzy uważają potencjalne wpływy dualizmu mogły by być znaczenie wcześniejsze – miałby on dotrzeć do Słowian z Iranu.

Mit wyłowieniu wraz z dualizmem istot, występuje powszechnie w religiach pierwotnych, izolowanych ludów syberyjskich, między innymi Ewanków[13]. Jedna ze słowiańskich wersji mitu o wyłowieniu mówi o kaczce, która wyławiała z wody świat, siadając na lustrze wody. Podobny wątek znajduje się w mitologii Ainów, gdzie podobną czynność wykonuje pliszka[14].

Rosyjski badacz Władimir Toporow w oparciu o dość dyskusyjną analizę rodzimych bajek zasugerował możliwość istnienia mitu o jaju kosmicznym (podobnego do mitu chińskiego), w którym świat powstał z rozbicia jaj zdobytych w efekcie pojedynku bohatera z wężowatymi stworami, wspomnianymi już żmijami-smokami[15].

Forma wszechświata. Axis mundi i zaświaty

Innym kluczowym elementem każdego systemu wierzeń jest mit lub raczej zespół mitów i przekonań na temat konstrukcji wszechświata i połączenia między światem ziemskim/rzeczywistym oraz zaświatami. Również tego typu mit nie zachował się w odniesieniu do Słowian.

Pochówek ciałopalny - Wolin. Tradycyjny sposób pochówku u Słowian, obecnie powraca.

Z mitem o axis mundi wiąże się także rozumienie nieba jako wielkiego klepiska lub młyna, obracającego się wokół Gwiazdy Polarnej[16]. W folklorze Słowian zachodnich za oś tej konstrukcji uznawany jest słup biegnący od wspomnianej gwiazdy. Brakuje przekonujących przesłanek, by wierzyć że istniał jeden dominujący motyw axis mundi. Mogło być ich wiele, współwystępujących nawet na tym samym terytorium.

Niejasne jest to, jak Słowianie postrzegali zaświaty. Część badaczy, np. Maciej Salamon, przyjęło że ich religia nie posiadała eschatologii lub, że ta była ograniczona do minimum[17]. W podobnym tonie wypowiedział się niemiecki kronikarz z początków XI wieku, Thietmar z Merseburga, przypuszczając, że Słowianom zdaje się, iż ze śmiercią doczesną wszystko się kończy[18] (według części opinii, w stwierdzeniu tym chodziło raczej o brak u Słowian pojęcia pośmiertnej kary i nagrody, tak jak się to np. przedstawia w chrześcijaństwie – p. niżej).

Materiał etnograficzny wskazuje jednak na wiarę w jakąś formę zaświatów określanych jako Raj, Wyraj lub Nawie[19]. W przeciwieństwie do podziemnej krainy z mitologii Greckiej i mitycznej wyspy Celtyckiej, Nawia to przede wszystkim boska kraina niebios i nieba, podobno do pojęcia niebios, u ludów stepowych. Reliktem tego miało by być, nazywanie terminem "Niebo" zarówno krainy zbawionych jak i zjawiska astronomicznego, czy powstania terminu "Królestwo Niebieskie" w polskim przekładzie Biblii. Miało to też uzasadniać to dlaczego Słowianie palili ciała zmarłych, co powodowało unoszenie się dymu czy też budowę wysokich totemów. Przeciwieństwem Nawii miała być zamieszkana przez demony podziemna, ognista Pawia (Piekło, Panew).[1]

Niekiedy mogli trafić tam także ludzie porwani przez tęczę, którzy następnie stawali się demonami pogody, płanetnikami Przejście między światem doczesnym i Nawie otwierało się także kilka razy w roku, umożliwiając np. rozmowy z duchami.

Powyższa interpretacja wiary w zaświaty obarczona jest wieloma wątpliwościami. Wydaje się, że jeden, spójny system eschatologiczny nie istniał, a wśród Słowian powszechne były wątpliwości co do natury życia pozagrobowego. Aleksander Gieysztor przytacza przykład z folkloru staroruskiego, wskazując, że miejsce do którego udawali się zmarli określano jako nevedomaja strana[20].

Teologia słowiańska

 Osobny artykuł: Bogowie słowiańscy.

Demonologia

 Osobny artykuł: Demony słowiańskie.
Czart zwany też biesem lub diabłem, to najpopularniejszy demon słowiański. Utożsamiano go z szatanem.

Znacznie mniej trudności wiąże się z odtworzeniem demonologii słowiańskiej, niż głównego zrębu systemu religijnego. Kościół w procesie chrystianizacji starał się łączyć stare praktyki kultowe z nowymi, bądź wypierać część z nich, w szczególności wykorzystywał prywatne zwyczaje i wierzenia. Na długi czas żywa pozostała wiara w demony i pomniejsze bóstwa, stopniowo zlewająca się z wierzeniami chrześcijańskimi. Kościół utożsamiał z upadłymi aniołami, liczne demony w tym wampiry, wilkołaki czy wiedźmy, co rozpowszechniło wiarę w te istoty, także w Europie Zachodniej. Wiele z wierzeń czy praktyk kultowych mających swoje korzenie jeszcze w okresie pogańskim przetrwało aż do czasów najnowszych. Zebrany materiał etnograficzny jest bardzo szeroki – obejmuje setki nazw demonów, niezliczoną liczbę legend oraz relikty folklorystyczne przeróżnych zwyczajów i praktyk religijnych[21].

Religia słowiańska dostrzegała w przyrodzie stałe istnienie pierwiastka nadprzyrodzonego. Wierzono w przeróżne duchy i demony związane zwykle z miejscami. Aleksander Gieysztor podzielił demony na wodne, leśne, powietrzne i te związane z ogniskiem domowym[22]. Pierwsze trzy kategorie obejmowały głównie istoty wrogie człowiekowi, symbolizujące złowieszczy, nieposkromiony charakter przyrody. Przykładem mogą być wodniki topiące ludzi w jeziorach[23], czy południce, atakujące na polach w południe – wywołujące koszmary lub nawet śmierć poprzez atak serca[24]. Niektóre demony znane były jedynie na niewielkim obszarze, w inne wierzono w całych regionach. Do bardziej rozpowszechnionych należały m.in. postacie uznawane za opiekunów miejsc i władców sił przyrody w określonym miejscu. W przypadku jezior były to wspomniane już wodniki (wodianoje). Opiekunem lasu był natomiast demon znany jako Leszy, Borowy, Boruta lub Dziad[25]. Bardzo rozpowszechniony był i do dziś jest w folklorze motyw wrogiego demona żeńskiego – Leśnej Baby, która do baśni przeniknęła jako Baba Jaga[26]. Przyjmowała ona zwykle postać starej i brzydkiej kobiety, mieszkającej na odludziu w chatce na kurzej stopie. Polowała na błąkające się po lesie dzieci, które po złapaniu gotowała w kotle. Atakowała też nieuważnych dorosłych, dusząc ich swoimi obwisłymi piersiami.

Iwan Bilibin, Baba Jaga. Popularna postać słowiańskich wierzeń i baśni.

Niejasne jest pochodzenie demonów słowiańskich. Zdaniem Ludwika Stommy wszystkie te istoty były ludźmi zmarłymi tzw. złą śmiercią np. poprzez zamordowanie, samobójstwo, utopienie się czy podczas połogu[27]. Inni badacze wskazują, że rzeczywiście takie mogło być pochodzenie części lub większości demonów, reszta reprezentowała jednak same siły przyrody[20][28]. Najbardziej rozpowszechnionym przykładem demona mediacyjnego, powstałego w efekcie nagłej śmierci przez utonięcie i niejako zawieszonego między życiem a śmiercią jest topielec. Tymczasem zmarłe nagle kobiety mogły stać się boginkami (wiłami, rusałkami)[29]. Istoty te zwykle przedstawiano jako wiecznie młode, uwodzicielsko piękne dziewczyny przebywające nad brzegami zbiorników wodnych. Wabiły one swoją urodą przechodniów, a następnie doprowadzały do ich zguby np. śmierci z wyczerpania pieszczotami. Szczególnie widoczny w wierzeniach słowiańskich jest złowrogi charakter rzek czy jezior, już zresztą wspomniany przy okazji omawiania mitu kosmogonicznego. Demony zamieszkiwały także w lesie czy powietrzu. Te drugie związane były z pogodą, zaliczali się do nich m.in. chmurnicy, obłocznicy czy płanetnicy[30]. Aleksander Gieysztor wyróżnił grupę cech wspólnych, występujących u różnych demonów słowiańskich: m.in. obwisłe sutki, czasowa niewidzialność, wielka głowa, czy nadmiar palców. Zwrócił także uwagę na metody, którymi istoty te dręczyły bądź zabijały ludzi. Za być może specyficzne motywy słowiańskie uznał załaskotanie i zagłaskanie na śmierć[31].

Różne naturalne lub zdrowotne katastrofy przypisywano działaniu sił demonicznych np. poronienia były dziełem boginek, niedorozwój umysłowy dzieci wywoływały mamuny, a opuchlizny i paraliżlatawce. Wier

zono też, że dziecko może zostać ukradzione przez demona i zamienione na tzw. boginiaka – istotę odznaczającą się wielką głową, nieruchomym wzrokiem, brzydotą i nieznośnym charakterem[24].

Odrębną grupę demonów stanowiły te związane z gospodarstwem domowym. Zwykle uznawano je prawdopodobnie za niepersonifikowane duchy przodków żyjące w sferach półmroku – ciemnych kątach, pod progami, za piecem, na strychu itp[32]. Te tzw. ubożęta (bożęta, bożątki, bodzięta, domowi, żyrownicy itd.) w zamian za m.in. ofiary w jedzeniu miały zapewnić domostwu pomyślność[33]. Ostrzegały też przed niebezpieczeństwami – wschodni Słowianie wierzyli, że domowy może ukazać się gospodarzowi we śnie lub nawet na jawie. Zdaniem Andrzeja Szyjewskiego kres wierze w demony domowe położyło dopiero upowszechnienie oświetlenia elektrycznego, likwidującego wspomniane sfery półmroku[34].

Rod, kult przodków i zarys antropologii

Moment narodzenia był uznawany przez Słowian za chwilę magiczną, stąd m.in. wiara w niezwykłą moc porońców i dzieci zmarłych podczas porodu[35]. W chwili przyjścia na świat los dziecka i jego życiowe powodzenie były określane przez trzy boginie losurodzanice, a następnie zapisywane na czole jako niezmywalne znamię. Wiara w rodzanice wydaje się bardzo archaiczna, choć stoi w sprzeczności z relacją Prokopiusza, który stwierdził, że Słowianie nie wiedzą nic o przeznaczeniu. Zdaniem Andrzeja Szyjewskiego Prokop miał jednak na myśli nie tyle przeznaczenie, co wiarę w heimarmeneastrologicznie wyznaczoną konieczność zachodzenia zdarzeń[36]. W opinii tego badacza Słowianie doskonale znali pojęcie przeznaczenia, a zgodnie z ich wiarą ludzką egzystencją kierował nie przypadek, lecz indywidualna, przypisana każdemu człowiekowi dola, której przyznawano życie i osobowość[37] (a tym samym, której kierunek było można jednak odwrócić, przebłagać). Podobne zdanie do Szyjewskiego zaprezentował Aleksander Gieysztor[38]. W przeciwnym tonie wypowiedzieli się natomiast Stanisław Urbańczyk i Kazimierz Kryspin, dosłownie przyjmując relację bizantyńskiego dziejopisa[39].

Szopszyj Wielikdzień

Z wiarą w przeznaczenie wiąże się zagadkowa postać boga Roda, któremu podobnie jak rodzanicom składano ofiary przy okazji narodzin i postrzyżyn. Bóg ten pojawia się w dość nielicznych relacjach z obszaru Rusi, również pod imionami Suda i Usuda. Aleksander Brückner uważał Roda za abstractum[40], Gieysztor natomiast uznał go za pomniejsze bóstwo stanowiące personifikację losu tożsamą z Dolą[41]. Szyjewski posunął się nieco dalej, widząc w Rodzie ważnego boga patronującego pokrewieństwu rodowemu i związanego ze sferą życia pozagrobowego[42]. Skrajną koncepcję zaprezentował Boris Rybakow, którego zdaniem Rod był w czasach archaicznych najważniejszym bóstwem Słowian, a nawet stwórcą świata, wraz z rozwojem słowiańskiej religii zastąpionym przez Peruna[43]. Hipoteza ta spotkała się z niewielkim poparciem, choć w nowszej literaturze nawiązała do niej m.in. Halina Łozko, uznając Roda za Boga nad bogami Ukraińców[44].

Liczne relacje etnograficzne wskazują na wiarę w duszę. Dusza istniała dość odrębnie od ciała i nie stanowiła odpowiednika greckiego "psyche". Dusza nie tylko oddzielała się od ciała po śmierci, ale czasami także w trakcie snu. U Serbów takie dusze zbierały się nocą na wierzchołkach wzgórz i walczyły ze sobą podczas sabatu. Zwycięstwo dawało pomyślność śpiącemu właścicielowi, a jeśli dusza została pokonana, jej posiadacz mógł już się nie obudzić. Na ziemiach Słowian na wschodzie (Rosja, Białoruś, Ukraina) dusza mogła przyjąć formę Kikimory, malutkiej, długowłosej staruszki, która mogła swym zawodzeniem zapowiadać śmierć. W niektórych mitach, w drzewach i roślinach zamieszkują dusze zmarłych, w ten sposób personifikując je i obdarzając ludzkimi cechami. Między innymi owa wiara doprowadziła do tego, że pewne drzewa uważano z święte, w legendach pojawiały się jako gadające lub krwawiące drzewa, sadzono je jako symbole życia. Jeśli bohater umierał, drzewo usychało, ponieważ mieszkała w nim jego dusza. Takie przekonani są luźno powiązane ze współczesnym poglądem o zbitym lustrze oraz wiarą, że osoba wzywają za diabła ma przepowiadać śmierć i nieszczęście. Dzisiejsze talizmany przynoszące szczęście można przyrównać do magicznych mieczy, samo nakrywających się stolików i czarodziejskich worków w legendach słowiańskich. Owa forma spiritologii była popularna w epoce romantyzmu i ma duży wpływ na współczesny horror europejski i światowy[2].

Strzygą mógł zostać człowiek, który posiadał dwie dusze.

Duszę przynosił ze sobą ptak, zwykle bocian – przeświadczenie to w zmodyfikowanej formie przetrwało w folklorze do dzisiaj. Dusza za życia mieszkała według najpowszechniejszego wierzenia w sercu i była utożsamiana z oddechem. Według części relacji po śmierci ponownie w formie ptaka odlatywała ona do Wyraju, co miałoby się wiązać z powszechnym obyczajem ciałopalenia. Część badaczy uważa, że istniały dwa rodzaje wierzeń – rozdzielając Wyraj od Nawii. Zdaniem Andrzeja Szyjewskiego była to raczej koncepcja podwójnej duszy – jej część trafiała do Nawie, reszta natomiast, utożsamiana ze swoistym pierwiastkiem rodowym, do Wyraju. Szyjewski posunął swoją koncepcję dalej, uznając, że dusza ta następnie była odsyłana na ziemię przez Roda by w drodze reinkarnacji stać się częścią nowego ludzkiego istnienia[45].

 Zobacz więcej w artykule Dusza (religia), w sekcji Wierzenia Słowian.

Powszechna była, jak już wspomniano, wiara w możliwość przynajmniej częściowego pozostania duszy na ziemi. Doprowadzało to do powstawania wyżej opisanych demonów. Aby zapobiec przekształceniu się duszy w wąpierza czy upiora stosowano skomplikowane obrządki pogrzebowe – np. otwierano wszystkie okna domu by dusza mogła swobodnie ulecieć lub zacierano ślady za pogrzebowym orszakiem[46]. Badania Alfonso di Noli wskazują, że praktyki te odnaleźć można w różnych kulturach i nie stanowią one specyficznej cechy kultury słowiańskiej[47].

Marsz do Kuropat koło Mińska. Współczesne obchody Dziadów.

Wielu badaczy wskazuje na istnienie wśród Słowian kultu przodków, często utożsamianego z kultem demonów domowych. W. Szafrański za przedstawienia przodków uznał opisane niżej figurki odnalezione w Wolinie[48]. Kosmas w swojej Kronice wspomniał o zwyczaju stawiania przodkom budek – domów dusz[49]. Podobne praktyki aż do XIX wieku występowały u Słowian wschodnich[50]. Śladem kultu przodków są wspomniane już uprzednio obrządki mające na celu kontakt ze zmarłymi lub uczczenie ich pamięci, oraz zwyczaj umieszczania kapliczek przy drogach. Oprócz modlitw i ofiar powszechne było urządzanie uczt pogrzebowych i zadusznych. Znane były one pod różnymi nazwami: jako chorwacka karmina, ruska tryzna czy polska strawa. O zwyczaju tym wspomniał polski kronikarz Wincenty Kadłubek[51]. Do dziś przetrwał on w bałkańskiej kulturze ludowej. Istniały także obrządki mające na celu bezpośredni kontakt ze zmarłymi, znane m.in. pod nazwą Dziadów[52].

Lalki jako drewniane wizerunki ludzi, miały mieć magiczną moc posiadania dusz osób zmarłych. Lalka mogła opiekować się ludźmi jeśli była dobrze traktowana, jednak w przypadku zaniedbania mogła się brutalnie mścić, stąd też lalki traktowano były wyjątkowo ostrożnie i z szacunkiem[53]. Zdaniem Andrzeja Szyjewskiego duchy przodków nazywano właśnie lalkami lub lutkami. W efekcie desematyzacji słowo zaczęło dotyczyć dziecięcych zabawek. Dały też początek idei krasnoludków[54].

Idea obcowania duchów zmarłych z światem doczesnym była też elementem utożsamiania świętych ze bogami Słowian i stanowiła pretekst do wprowadzenia doktryny "obcowania świętych"[2].

Kult

Miejsca kultu

 Osobny artykuł: Gaj (las).
Przylądek Arkona – we wczesnym średniowieczu znajdowało się tu jedno z głównych sanktuariów słowiańskich

Miejsca kultowe Słowian można lokalizować w oparciu o przekazy źródłowe, jednak w większości przypadków naukowcy dysponują jedynie późnymi legendami, rzadko nawiązującymi do realnej przeszłości. Znacznie większe znaczenie mają badania archeologiczne, pozwalające odnajdywać ślady świątyń bądź innych konstrukcji kultowych. Słowianie za święte uznawali miejsca spełniające odpowiednie warunki przyrodnicze – najczęściej była to góra ze starym drzewem na szczycie. Znaczenie miała też bliskość wody w postaci źródła, studni bądź strumienia. Czcią otaczano także uznane za święte głazy, często pełniące role ołtarzy ofiarnych. Aleksander Gieysztor zwrócił uwagę na dążenie do takiego przekształcenia terenu by formował się w magiczny krąg przeznaczony do kontaktowania się z bóstwem[55].

Niekończące się dyskusje naukowców wywołuje kwestia istnienia słowiańskich świątyń bądź innych konstrukcji o przeznaczeniu kultowym. Już na pierwszy rzut oka widoczne są w tym temacie istotne różnice regionalne. Istnieje sporo wzmianek źródłowych, opisujących świątynie ulokowane na Połabiu. Thietmar zawarł w swojej kronice szczegółowy opis świątyni Swarożyca w Radogoszczy[56], Helmold wspomniał o przybytku Trygława w Szczecinie[57], natomiast Saxo Grammaticus o świątyni Świętowita w Arkonie na Rugii[58]. Zgodnie z relacjami budynki te były konstrukcjami drewnianymi, najpewniej czworokątnymi i zadaszonymi. Stanowiły obszar wydzielony dla sfery sacrum – dostęp do nich mieli tylko wyznaczeni kapłani. W źródłach i literaturze zwykle określa się je mianem kącin. Obiekty te znajdują swoje poświadczenie w archeologii – przykładem mogą być pozostałości świątyni położonej w sąsiedztwie datowanego na VII-VIII wiek grodziska w Feldbergu pod Neustrelitz[59]. Inaczej wygląda sytuacja na pozostałych terenach zajętych przez ludy słowiańskie. Niemal nie istnieją współczesne źródła opisujące świątynie słowiańskie na Rusi, a kompletnie brakuje ich w przypadku Polski czy Bułgarii. Również archeologia nie wykazała istnienia zadaszonych świątyń – natrafiono jedynie na kilka spornych konstrukcji. Na Rusi te tzw. chramy najczęściej nie były zadaszonymi budynkami, lecz ogrodzonymi miejscami kultowymi wyposażonymi w posągi[60]. W Polsce swoistym ewenementem jest jedyne w miarę pewne znalezisko – odkryta pod koniec lat 90. domniemana świątynia pogańska we Wrocławiu[potrzebny przypis][61].

Kopiec Kraka w Krakowie. W czasach przedchrześcijańskich na jego szczycie znajdował się liczący nawet 300 lat dąb, a miejsce pełniło prawdopodobnie rolę sakralną
Starożytna figura kultowa na szczycie Ślęży. Stworzona przed Sylingów, którzy według ustaleń genetycznych byli przodkami Ślężan.

W nauce ścierają się dwa główne nurty. Według pierwszego, współcześnie reprezentowanego przede wszystkim przez Stanisława Urbańczyka, Słowianie swoje bóstwa czcili w domu i w przyrodzie, nie budowali natomiast osobnych świątyń[62]. Te miały powstawać jedynie na Połabiu, jako późny efekt wpływów chrześcijaństwa. Gdzie indziej pogaństwo miało nie osiągnąć dostatecznie wysokiego poziomu rozwoju, by zorganizować się wokół świątyń i grupy kapłańskiej. Podobne poglądy głosili Henryk Łowmiański[63] oraz Aleksander Gieysztor[64]. Drugi z badaczy wskazywał jednak na inne typy miejsc kultowych – święte gaje (np. opisany przez Thietmara gaj Głomacz położony na północ od Miśni[65] lub gaj wspomniany przez Helmolda, leżący w Wagrii i związany z kultem boga Proue/Prone[66]), wzgórza (np. Kopiec Kraka w Krakowie[67], wspominana przez Thietmara Ślęża[68] lub Góra Grodowa w Tumlinie na północ od Kielc[69]) czy stare drzewa (najczęściej dęby, ale także np. lipy, klony czy jesiony[70]; w Żywocie świętego Ottona z Bambergu opisany jest kult uznanego za święty orzecha w Szczecinie[71]). Również najnowsze polskie znalezisko, świątynia we Wrocławiu, została uznana za możliwy efekt wpływów połabskich datowany na czasy reakcji pogańskiej związanej z rządami Bezpryma i Kazimierza Odnowiciela (lata 30. XI wieku)[potrzebny przypis].

Wśród badaczy działających w ostatnich latach wykształcił się nurt konkurencyjny, uznający, że świątynie budowano na znacznie szerszą skalę, a występowały one zarówno na Połabiu, w Polsce jak i na Rusi. Nurt ten reprezentują m.in. Leszek Paweł Słupecki[72] i Andrzej Szyjewski[73]. Zdaniem wspomnianych naukowców świątynie słowiańskie powstawać miały już w VIII-IX wieku, czyli w okresie sprzed silnych wpływów chrześcijańskich, jako niezależny element rodzimej religii. Ustalenia wspomnianych badaczy wymagają dalszych analiz materiałów źródłowych i zakrojonych na szerszą skalę badań archeologicznych. Wśród archeologów współcześnie dominuje sceptycyzm wobec wzmianek o dawnych świątyniach pogańskich. Znaleziska takie, jak np. drewniane podłogi pod kościołami romańskimi dawniej były identyfikowane jako pozostałości kącin. Dziś ustalenia te uznaje się za błędne. Przykładem może być np. kościół św. Wojciecha na rynku krakowskim[74]. Niezależnie od tego, który z nurtów uzna się za właściwszy, należy przyjąć, że większość z występujących w późnych źródłach chramów i kącin w rzeczywistości nie istniało.

Słowianie modlili się nie tylko w świętych gajach, chociaż było to jedną z najczęstszych form oddawania czci bogom. W gajach nie stawiano prawdopodobnie żadnych posągów czy świątyń, jednakże miejsca takie były wydzielane ogrodzeniem lub rowem, których funkcja była przede wszystkim symboliczna, a nie funkcjonalna. Celom modlitewnym służyły także budowle drewniane, jednak były one użytkowane także w charakterze miejsce zebrań i narad. Wznoszono także domy dla bogów, w których znajdowały się ich posągi, łoża, siodła, skarbce i inne przedmioty. Wstęp do tych budowli był surowo zakazany wszystkim z wyjątkiem kapłanów, którzy jednak mogli się tam zjawiać rzadko i musieli przestrzegać ścisłych reguł[75].

Istotne ze względu na zbieżność ze źródłami historycznymi są znaleziska z terenów Rusi, przede wszystkim krąg posągów w okolicy Kijowa, zbieżny z relacją w Powieści dorocznej. Ta niezadaszona konstrukcja nad Dnieprem to prawdopodobnie miejsce, w którym wielki książę Włodzimierz umieścił idole pogańskich bogów, a następnie kazał je strącić do rzeki po przyjęciu chrześcijaństwa. Inna podobna konstrukcja została zlokalizowana na północ od Żytomierza, a znacznie starszy ośrodek kultowy wiązany z Perunem odnaleziono na Peryni pod Nowogrodem Wielkim[60].

Odkryto także miejsca kultowe Słowian na wyspach położonych na jeziorach (np. Jezioro Niesłysz, Zarańskie (Zarańsko), sztucznej wyspie na jeziorze Paklicko Wielkie).

Posągi

Współczesny posąg Peruna.

Przynajmniej część świątyń i miejsc kultowych wyposażona była w posągi przedstawiające pogańskie bóstwa. Języki słowiańskie posiadają wspólne słowo na ich określenie – bałwan. Prawdopodobnie najwcześniej posągi pojawiły się na Rusi, później także na Połabiu, co potwierdzają liczne przekazy źródłowe. Brakuje natomiast, długich przedstawień figuralnych wśród Słowian południowych, a znaleziska z terenów Polski są nieliczne i dyskusyjne. Słowiańskie totemy, zwane bałwanami są wysoce podobne w przedstawieniu postaci do totemów w kulturach syberyjskich, takich jak Jakucja, Ałtaj, Ural, Finlandia czy Buriacja, co stanowi jeden z dowodów na pokrewieństwo Słowian z tymi ludami[1].

Najbardziej znanym posągiem jest idol wyłowiony w 1848 roku ze Zbrucza i umownie nazwany Światowidem ze Zbrucza. Zdaniem Borisa Rybakowa jest to przedstawienie o charakterze kosmogonicznym, obrazujące trzy sfery rzeczywistości – boską, ludzką i podziemną. Na jego górze znajdują się twarze czterech bóstw, niżej postacie ludzi, na samym dole natomiast domniemana sylwetka bóstwa chtonicznego[76]. Interpretację tę przyjęli Aleksander Gieysztor[77] i z zastrzeżeniami Andrzej Szyjewski[78], przy tym jednak zwrócili uwagę na wątpliwości co do identyfikacji poszczególnych bóstw (zdaniem Gieysztora są to: Perun, Perperuna, Mokosz i czwarte, niezidentyfikowane). Inni naukowcy negują nawet sam słowiański charakter rzeźby, którego nie da się jednoznacznie potwierdzić[79]. Na Ukrainie odnaleziono także dwa inne uszkodzone idole, zdaniem Gieysztora będące przedstawieniami bóstw. Pozostałe ruskie rzeźby pogańskie uznał on raczej za posągi upamiętniające wodzów plemiennych[80].

O idolach ruskich, pomijając wspomnianą już Powieść Doroczną, niewiele można wyczytać w źródłach. Inaczej sprawa ma się w przypadku Słowian zachodnich. Monumentalny posąg w świątyni Świętowita w Arkonie opisał Saxo Gramatyk. Miał on wyróżniać się gabarytami, a w dłoni trzymać wykonany z rozmaitego kruszcu róg wykorzystywany do wróżb. Zachowały się także relacje na temat posągów w Wołogoszczy czy Radogoszczy. W przypadku pierwszych Thietmar wspomniał też o fakcie, że idole były „podpisane” – nie wiadomo jednak jakim alfabetem i w jakim języku. Charakterystyczny dla przedstawień bóstw połabskich jest polikefalizm, czyli posiadanie wielu głów. Posąg Świętowita miał mieć ich cztery, Rujewita w Gardźcu siedem, zaś Trygława w Szczecinie trzy. Raffaele Pettazzoni uznał polikefalizm za symbol wszechwiedzy rozumianej jako wszechwidzenie[81]. Duża liczba opisów kontrastuje z nielicznymi znaleziskami archeologicznymi. Nie odnaleziono żadnych pełnowymiarowych idoli polikefalicznych, a jedynie zminiaturyzowane, drewniane, czterogłowe figurki (Wolin, odkrycie z 1974 roku)[82]. Odkryto także kilka drewnianych posągów o bliskim ludzkiemu wzroście. Do pewniejszych znalezisk należą idol o owalnej głowie z Behren-Lübchin w Meklemburgii (X-XII wiek) i posąg w czapce wykopany z torfowiska pod grodem w Altfriesack (VI-VII wiek)[83]. Niewielka liczba zabytków wynika zapewne z małej wytrzymałości materiału (drewno) i dużej skuteczności akcji chrystianizacyjnej.

Innego typu znaleziska pochodzą z części Pomorza leżącej na terenie Polski. Są to półamorficzne przedstawienia w formie kamiennego reliefu. Prezentują one postacie ludzkie: postać kobieca, mężczyznę z rogiem, jeźdźca na koniu. Odnaleziono także trzy posągi o prawdopodobnie religijnej funkcji. Pierwszy prezentuje postać z naczyniem lub bochnem chleba, drugi postać w czapce. Trzeci ma jedynie słabo zaznaczone rysy twarzy. Zabytki te nie mają analogii w sztuce zachodnioeuropejskiej ani skandynawskiej, nawiązują natomiast stylem do znalezisk z ziem Prusów, tzw. kamiennych bab. Być może są to przedstawienia bohaterów lub wodzów plemiennych[84].

Z terenu Polski właściwej pochodzą tylko trzy pewniejsze znaleziska – dwie drewniane głowy o realistycznych rysach twarzy wyłowione z rzek i figurka koziołka znaleziona na Ostrowie Lednickim. Do tej niewielkiej grupy zabytków można dodać dwa zniszczone, a znane z opisów przedstawienia figuralne, dawniej znajdujące się w Maliszewie i Witowie. Drugie z nich miało mieć charakter polikefaliczny[85].

Chrystianizacja doprowadziła do zaniku dużych przedstawień figuralnych (bądź przedstawiania z ich pomocą świetych), jednak jeszcze przez kilka wieków w domach wykorzystywano mniejsze obiekty kultowe – figurki zwierząt, opaski, maski czy ceramiczne pisanki, dopiero później związane symbolicznie z Wielkanocą. Wiele z nich przetrwało po dziś dzień[86].

Rodzimowierstwo

 Osobny artykuł: Rodzimowierstwo słowiańskie.

Zobacz też

Przypisy

  1. 1,0 1,1 1,2 1,3 Łukasz Kozak, Upiór. Historia naturalna, Fundacja Evviva L'arte, 1 stycznia 2020, ISBN 978-83-956895-7-4.
  2. 2,0 2,1 2,2 2,3 2,4 2,5 2,6 2,7 Europa Środkowa i Wschodnia, [w:] Arthur Cotterell (red.), Mitologie Świata, Olejsiuk.
  3. Smok wawelski, [w:] Witold Vargas, Księga Smoków Polskich, Boszz.
  4. S. Urbańczyk, Dawni Słowianie – wiara i kult, Wrocław 1991, s. 125.
  5. J. Strzelczyk, Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 1998, s. 8-9
  6. C. Lévi-Strauss, Myśl nieoswojona, Warszawa 1969, s. 21-39. Zob. też pracę poświęconą tzw. opozycjom binarnym: C. Lévi-Strauss, Antropologia strukturalna, Warszawa 1970, s. 285-315.
  7. A. Szyjewski, Religia Słowian, WAM, Kraków 2003, s. 23.
  8. S. Urbańczyk, Dawni Słowianie – wiara i kult, Wrocław 1991, s. 126; J. Strzelczyk, Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 1998, s. 8-9.
  9. M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. III, Warszawa 1995, s. 27.
  10. A. Szyjewski, Religia Słowian, WAM, Kraków 2003, s. 25.
  11. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 29-38.
  12. Różne wersje mitu spisał i przeanalizował M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. III, Warszawa 1995, s. 11. W artykule została podana wersja mitu z jego podstawowymi elementami.
  13. Stworzenie ziemi i ludzi, [w:] Szamanizm - Mity kosmogoniczne Syberii.
  14. Joanna Kościańska, Ainu znaczy człowiek, 28 czerwca 2011.
  15. W. Toporow, Wokół rekonstrukcji mitu o jaju kosmicznym (na podstawie baśni rosyjskich), [w:] Semiotyka kultury, red. E. Janus i M. R. Mayenowa, Warszawa 1977, s. 132-133.
  16. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 84-85.
  17. red. M. Salamon, Kształtowanie średniowiecza, Wydawnictwo Fogra, Kraków 2005.
  18. Thietmar, Kronika Thietmara, I 14.
  19. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 78.
  20. 20,0 20,1 Gieysztor 1980 ↓, s. 220.
  21. K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian, t. II, cz. 2, Kraków 1939.
  22. Gieysztor 1980 ↓, s. 215-240.
  23. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 176.
  24. 24,0 24,1 A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 182.
  25. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 179.
  26. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 181.
  27. L. Stomma, Antropologia kultury wsi polskiej XIX w., Warszawa 1986, s. 159-166. Podobnie D. K. Zielenin i L. N. Winogradowa.
  28. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 162-170.
  29. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 170-176.
  30. Gieysztor 1980 ↓, s. 231.
  31. Gieysztor 1980 ↓, s. 221.
  32. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 184-190.
  33. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 186; S. Urbańczyk, Dawni Słowianie: wiara i kult, Warszawa 1991, s. 52.
  34. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 187.
  35. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 195.
  36. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 144.
  37. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 191.
  38. Gieysztor 1980 ↓, s. 156-158.
  39. S. Urbańczyk, Dawni Słowianie – wiara i kult, Wrocław 1991; K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian, t. II, cz. 2, Kraków 1939.
  40. A. Brückner, Mitologia słowiańska i polska, Warszawa 1985.
  41. Gieysztor 1980 ↓, s. 156-157.
  42. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 192-193.
  43. Poglądy podane za A. Gieysztorem Mitologia Słowian, s. 156-157 i A. Szyjewskim Religia Słowian, s. 192-193.
  44. H. Łozko, Rodzima wiara ukraińska, Wrocław 1977, s. 24.
  45. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 202-206.
  46. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 210-211.
  47. Alfonso M. di Nola, Tryumf śmierci. Antropologia żałoby, Kraków 2006.
  48. W. Szafrański, Prahistoria religii na ziemiach polskich, s. 356-357, 417-418.
  49. Kosmas, Kronika Czechów, III 1.
  50. Gieysztor 1980 ↓, s. 218.
  51. Mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem, Kronika polska, I 19.
  52. Gieysztor 1980 ↓, s. 219.
  53. Lalka, [w:] Maria Ziółkowska, Skąd my to mamy? Dzieje przedmiotów codziennego użytku.
  54. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 200.
  55. A. Gieysztor, Mitologia Słowian, s. 186.
  56. Thietmar, Kronika Thietmara, VI.
  57. Herbord, Dialog o życiu św. Ottona biskupa bamberskiego, II 32.
  58. Saxo Grammaticus, Gesta Danorum, XIV 39, 2-3.
  59. Gieysztor 1980 ↓, s. 180.
  60. 60,0 60,1 A. Gieysztor, Mitologia Słowian, s. 183-186.
  61. Sławomir Moździoch, Archeologiczne ślady kultu pogańskiego na Śląsku wczesnośredniowiecznym, [w:] Człowiek, sacrum, środowisko. Miejsca kultu we wczesnym średniowieczu, Wrocław 2000, s. 176-187
  62. S. Urbańczyk, Dawni Słowianie – wiara i kult, Wrocław 1991.
  63. H. Łowmiański, Religia Słowian i jej upadek, Warszawa 1979
  64. Gieysztor 1980 ↓, s. 168-183.
  65. Thietmar, Kronika Thietmara, I 3. Thietmar wspomina także o innym świętym gaju, tzw. Świętym Borze (oryg. Zeitibure) wytrzebionym w roku 1009, Kronika Thietmara, VI 37.
  66. Cytat i komentarz w: A. Gieysztor, Mitologia Słowian, s. 176.
  67. J. Rajman, Kraków. Zespół osadniczy, proces lokacji, mieszczanie do roku 1333, Kraków 2004, s. 46-47.
  68. Thietmar, Kronika Thietmara, VII 51.
  69. Gieysztor 1980 ↓, s. 177.
  70. Gieysztor 1980 ↓, s. 172.
  71. Herbord, Dialog o życiu św. Ottona biskupa bamberskiego, III 22.
  72. L. P. Słupecki, Slavonic Pagan Sanctuaries, Warszawa 1994.
  73. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 149-156.
  74. J. Roszko, Wierzynek i jego sąsiedzi, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków, s. 16.
  75. Życie duchowe dawnych Słowian. To skomplikowane. [w:] Nauka w Polsce [on-line]. PAP SA, 2017-03-30. [dostęp 2017-03-30]. [zarchiwizowane z tego adresu (2017-03-30)]. (pol.).
  76. B. A. Rybakow, Jazyczeskoje mirowozrienije russkogo sriedniewiekowja, „Woprosy istorii”, 1 (1974).
  77. Gieysztor 1980 ↓, s. 187-189.
  78. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 88-90.
  79. Np. zdaniem W. Szafrańskiego jest to posąg tracki; W. Szafrański, Prahistoria religii na ziemiach polskich, Wrocław-Warszawa 1987, s. 404.
  80. Gieysztor 1980 ↓, s. 189-194.
  81. Raffaele Pettazzoni, Wszechwiedza bogów, Seria Religioznawcza, Książka i Wiedza, Warszawa 1967.
  82. Gieysztor 1980 ↓, s. 196.
  83. Gieysztor 1980 ↓, s. 196-198.
  84. Gieysztor 1980 ↓, s. 198-201.
  85. Gieysztor 1980 ↓, s. 201-202.
  86. Gieysztor 1980 ↓, s. 202.

Bibliografia

Treść artykułu została poddana edycji przez naszych Użytkowników (wedapedystów).