UWAGA
Strona jest ponownie oddana do uzytku po zabiegach konfiguracyjnych. Jeśli zobaczą Państwo na niej jakieś błedy techniczne, prosimy o ich zgłoszenie.

Większość artykułów w portalu to nasze własne teksty z kluczowych dziedzin związanych z naszą misją. Spora część materiałów pochodzi też z polskiej wersji Wikipedii, gdzie były odrzucone ze względu na politykę redaktorów (przeczytaj o krytyce Wikipedii). Są też i takie, które zostały przeniesione na nasze strony, gdyż stanowią istotne uzupełnienie merytorycznej treści naszego serwisu. Wszystkie artykuły podlegają edycji przez naszych Użytkowników, dlatego ich wersje mogą się różnić od prezentowanych na innych witrynach.

Sejm Wielki jako przejaw łagodnej rewolucji

Z Wedapedia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

W dotychczasowych badaniach nad Sejmem Wielkim na czoło wysuwają się zazwyczaj rozważania ukazujące polityczno-konstytucyjne kontrowersje dzielące ówczesnych liderów Rzeczypospolitej, tj.: Stanisława Augusta i przywódcę Puławian Ignacego Potockiego. Ale na obrady Sejmu Wielkiego spojrzeć można również przez pryzmat łagodnej rewolucji, jako ruchu społecznego zdominowanego przez niebywały wzrost aktywności politycznej oświeconej ziemiańskiej szlachty, zmierzającej do wyzwolenia kraju spod zależności rosyjskiej i przeprowadzenia niezbędnej reformy Rzeczypospolitej[1].

Zidentyfikowanie obrad Sejmu Wielkiego z pojęciem łagodnej rewolucji zawdzięczamy Hugonowi Kołłątajowi, który w słynnych Listach Anonima, skierowanych do przyszłego marszałka Sejmu Stanisława Małachowskiego, pisał: „ma się rozpocząć dzieło dla całego kraju nieobojętne i podobno ostatnie, przez które Opatrzność łagodną rewolucyją nastręczać nam zdaje się.”

Ziemiańska szlachta w walce o niezawisłość Rzeczypospolitej, Sejm nieustający i obalenie Rady Nieustającej (1788-1789)

Zwołany u schyłku 1788 r. Sejm stał się najbardziej spektakularnym przejawem łagodnej rewolucji a współdziałanie obradujących posłów z oświeconą prowincją szlachecką, decydowało o jej istocie i sukcesach reformatorskich.

Wyjątkowo sprzyjająca u schyłku XVIII w. sprawie polskiej sytuacja międzynarodowa pobudzała ziemiańską szlachtę, wspierającą się na Puławianach, lansujących koncepcję przymierza polsko-pruskiego, do podjęcia działań niepodległościowych. Powszechnie wyglądano uniezależnienia się od Rosji. Drogą prowadzącą ku tak pożądanej przez wszystkich niezawisłości Rzeczypospolitej, miała być decyzja sejmowa uchylająca gwarantowaną przez Rosję Radę Nieustającą. Przywrócenie niepodległości środkami politycznymi, w wyniku działań parlamentarnych, odczytywane było jako nowe doświadczenie w kulturze politycznej Polaków, budząc zrozumiałe emocje społeczne. Jednocześnie silnie upowszechnione były oczekiwania na zasadnicze zreformowanie Rzeczypospolitej. Zmierzała szlachta do wykształcenia rzeczywistej demokracji szlacheckiej, a więc reformy wspartej na konsekwentnie realizowanych założeniach antymagnakich i pogłębionej suwerenności Sejmu[2]. Zawładnęły społecznością szlachecką dążenia do odnowienia i unowocześnienia demokracji szlacheckiej. Fascynacja własną tożsamością programową splatała się z tendencjami do racjonalizowania tradycji narodowej i z pewną otwartością na zachodnie wzorce ustrojowe[3]. Dawał wyraz zaistniałej ówcześnie sytuacji reformatorskiej pamiętnikarz Jan Duklan Ochocki, pisząc: „W początku jeszcze 1788 roku, cały prawie naród jak iskrą elektryczną wzruszony, poczuł gwałtowaną potrzebę reformy rządu … restaurowania praw dawnych zabytych, które potrzebie czasu nieodpowiadały, zrównania się porządkiem i cywilizacyją z państwami ościennemi.”

Sejm, który przeszedł do historii pod mianem Sejmu Wielkiego lub Czteroletniego, rozpoczął się 6 października 1788 r., wybierając na swego marszałka Stanisława Małachowskiego, posła sandomierskiego. W dniu następnym przekształcił się w Sejm skonfederowany, dzięki czemu nie podlegał zerwaniu i podejmował decyzje większością głosów. Marszałkami konfederacji sejmowej zostali: koronnej – Stanisław Małachowski, a litewskiej – Kazimierz Nestor Sapieha, poseł brzeski-litewski. Należy mieć na uwadze fakt, iż w zgodzie z oświeceniowymi realiami reformatorskimi, konfederacje sejmowe stały się w ciągu drugiej połowy XVIII w. podstawowymi rozwiązaniami ustrojowymi pozwalającymi przejmować na czas ich trwania władzę w kraju, zawiązującym je podmiotom politycznym. Konfederacja sejmowa z r. 1788 zawiązana została na Sejmie wolnym, jak wówczas mówiono; uzyskała dzięki temu autentycznie szlachecki charakter, wynosząc ziemiańską szlachtę na pozycje rzeczywistego suwerena Rzeczypospolitej. Stała się konfederacja sejmowa roku 1788 jakby ramieniem wykonawczym łagodnej rewolucji, umożliwiającym obradującemu Sejmowi urzeczywistnianie ambitnych założeń programowych jakie stawiał przed sobą ów wielki ruch społeczny. Zaistniała sytuacja oznaczała oczywistą porażkę dworu. Stanisław August, broniąc Rady Nieustającej, lansując koncepcję przymierza polsko-rosyjskiego, wypadał czasowo z gry politycznej. Inicjatywa parlamentarno-polityczna znalazła się gestii Ignacego Potockiego, szefa ośrodka puławskiego i jednocześnie przywódcy opozycji antykrólewskiej z czasów przedsejmowych.

Ziemiańska szlachta zawiązawszy konfederację sejmową, podjęła 20 października uchwałę o stu tysięcznej armii i przystąpiła do realizacji założeń programowych łagodnej rewolucji. Na plan pierwszy wysuwały się oczywiście usiłowania independencyjne szlachty zespolone z dążeniami do uformowania Sejmu nieustającego, rządzącego, a więc łączącego władzę ustawodawczą z wykonawczą. Sejm nieustający, rządzący stać się miał, tak jak to wówczas sobie wyobrażano, gwarantem urzeczywistniania postanowień sejmowych w zgodzie z intencjami ustawodawcy. Rzecz w tym, jak uważano, aby uchwały sejmowe nie ulegały takim czy innym wypaczeniom w procesie wcielania ich w życie przez wyodrębnioną formację władz wykonawczych. Mając na uwadze Sejm nieustający, rządzący, szlachta z satysfakcją akcentowała fakt, iż: „w tym Sejmie, w którym stanowiemy prawa znajduje się ich egzekucyja.”

Zwraca jednak uwagę fakt, iż pomimo zawiązania konfederacji sejmowej, ziemiańska szlachta chcąc zrealizować zamierzone cele programowe musiała sięgać do pozaparlamentarnych form walki i nadzwyczajnych środków postępowania sejmowego, a więc z jednej strony do zaburzeń tumultowych obrad sejmowych z możliwością rozprawy fizycznej z oponentami włącznie, z drugiej zaś do wizji separatystycznych prac Izby Poselskiej[4]. Tego rodzaju przedsięwzięcia odwołujące się do działań wykraczających poza normalny tok postępowania parlamentarnego okazały się po prostu koniecznością, aby w wyniku ustępstw liderów politycznych Rzeczypospolitej obradujący Sejm stał się istotnie Sejmem szlacheckim. Tak postąpiła niepodległościowo zorientowana zbiorowość poselska w początkach obrad sejmowych. Podobnie musiała postąpić ziemiańska szlachta w początkach drugiej kadencji prac sejmowych przejawiając usiłowania na rzecz wykształcenia przedkonstytucyjnego kompromisu z królem, umożliwiającego uchwalenie Ustawy Rządowej z 3 maja 1791 r., o czym jeszcze niżej.

Na sesji w dniu 3 listopada Sejm podjął fundamentalną z punktu widzenia dalszego toku jego obrad decyzję o zniesieniu Departamentu Wojskowego Rady Nieustającej i ustanowieniu Komisji Wojskowej Obojga Narodów, zależnej od Sejmu. Dzięki tej decyzji, unicestwiającej w praktyce: „rosyjską gwarancję,”[5] uwalniała się Rzeczpospolita od zależności wobec wschodniego sąsiada, uzyskując niezawisłość zewnętrzną, Jednocześnie uchwała wprowadzała kraj na niepodległościową ścieżkę przemian. Stanowiła ważki precedens reformatorski w procesie kształtowania organów ustrojowych nowego modelu państwa demokracji szlacheckiej w postaci Komisji rządowych, a więc kolegialnych organów o składzie poselsko-senatorskim. Komisje tego typu, jak się przyjmuje w literaturze przedmiotu, stanowiły najbardziej naturalne zwieńczenie odrodzeniowego modelu demokracji szlacheckiej w sferze władz wykonawczych[6]. Odpowiadając szlacheckim wyobrażeniom o zastępczym wobec Sejmu charakterze wykonawczej sfery władz, wpisywały się w oświeceniowy model rzeczywistej demokracji szlacheckiej.

Ale rzecz w tym, iż odniesiony przez niepodległościowo zorientowaną zbiorowość poselską sukces polityczny z 3 listopada podlegał, w większym lub mniejszym stopniu, jak uważano, zagrożeniu ze strony dworu. Zdziwienie i zaniepokojenie opinii poselskiej wzbudzał fakt, iż tak istotna z punktu widzenia politycznego uchwała jak ta z 3 listopada nie była oblatowana przez kancelarię grodzką, znajdującą się pod kontrolą króla, w trybie natychmiastowym po podjęciu decyzji sejmowej. Rodziły się i upowszechniały opinie, iż Stanisław August dążyć może do reasumpcji uchwały sejmowej z 3 listopada, zmierzając do utrzymania Rady Nieustającej pod zmienioną nazwą Straży Praw, powołanie której, jako najwyższej władzy wykonawczej, proponował Ignacy Potocki. Fakt, iż w trakcie sesji z 6 listopada uchwała sejmowa o zniesieniu Departamentu Wojskowego nie była jeszcze oblatowana, a więc nie uzyskała uwierzytelnienia prawnego, podsycał powyższe domniemania obradujących. Gdy więc w trakcie debaty z 6 listopada król, dążąc do wytłumienia nastrojów niepodległościowych, dokonał przedwczesnego zakończenia sesji, zawieszając jednocześnie obrady parlamentarne do 10 tegoż miesiąca, w Sejmie doszło do zaburzeń tumultowych.

Król ogłosiwszy swą decyzję opuścił wraz z większością senatorów miejsce obrad sejmowych, a Salą Senatorską, w której toczyły się prace parlamentarne, zawładnęły poruszenia obradujących, do których przystąpiła, jak wynika to z zapisu diariusza: „większa część posłów.”

Protestujący: „krzyczeli za co nie na jutro sesyja, inni, że odkryła się maska, nie chciano wyjść z Izby.”

Jak podaje jedna z ówczesnych relacji: „podniosła się wrzawa tak wielka, że trzeba się było lękać, ażeby niektórzy nie posunęli się do ostatecznych wybryków.”

Padały okrzyki, aby dokonać elekcji nowego króla lub wybrać „dyktatora”, a wreszcie, jak notowano: „już się do szabel porywano”.

Oceniano, iż: „wzburzenie przeszło wszelkie granice.”

W opinii postronnych obserwatorów wydarzeń główną przyczyną poruszeń poselskich była wspomniana decyzja królewska, oceniana jako nieuprawniona ze strony monarchy manipulacja obradami sejmowymi. Główną jednak intencją protestujących wzniecających zaburzenia było żądanie zaoblatowania decyzji sejmowej z 3 listopada. Pozostawało ono w zgodzie z zawołaniem Kazimierza Nestora Sapiehy, marszałka konfederacji litewskiej, iż: „prawo na ostatniej sesyi utworzone dotąd nie jest oblatowane.”

Jak podaje jeden z diariuszy sejmowych: „obstąpiła liczba znaczna posłów marszałków konfederacyi z tym oświadczeniem: że póty ich z pomiędzy siebie nie wypuszczą, póki kresek za Komisyją Wojskową nie zaoblatują.”

Natomiast według relacji jednego z przekazów pamiętnikarskich: „Po wyjściu króla z izby wypadło kilku posłów na środek do marszałków, protestując i prosząc, aby zaraz do kancelarii ten projekt był zaniesiony i oblatowany, mówiąc, że nie wyjdą z izby, choćby im i nocować przyszło.”

Szczególną formą nacisku wobec liderów parlamentarnych Rzeczypospolitej z królem na czele mającą wymusić oblatę decyzji sejmowej z 3 listopada, było odwołanie się obradujących do wizji separatystycznych obrad Izby Poselskiej. I chociaż nie brakowało głosów, aby przymusić króla do powrotu do Izby Senatorskiej, to jednak nawołania do obrad separatystycznych spotkały się z szerokim oddźwiękiem wśród parlamentarzystów. Z zapisów pamiętnikarskich wynika, iż posłowie: „dopraszali się, aby im izbę poselską otworzyć, że chcą się rozdzielić i sami radzić, kiedy król od nich odchodzi w najpotrzebniejszym razie.”

Zarazem relacjonowano, iż: „Inni chcieli dostać się do izby poselskiej, jakby przez włamanie, ażeby obradować bez króla.”

Uśmierzenie poruszeń przyniosła zapowiedź natychmiastowego zaoblatowania uchwały z 3 listopada. Sam akt jej zaoblatowania przybrał postać manifestacji politycznej. Dokonali oblaty, nie bez pewnych problemów, w asystencji licznego grona poselskiego, marszałkowie konfederaccy, udając się do grodu warszawskiego. Zastali jednak kancelarię grodzką zamkniętą. Co zapalczywsi posłowie: „odbić ją chcieli,” podaje diariusz. Ale „rozważniejsi,” jak zanotowano to w przekazie źródłowym, nie dopuścili do tego. Ostatecznie udało się skłonić króla do otwarcia kancelarii i starosta grodowy dokonał oblaty uchwały sejmowej z 3 listopada. Tymczasem parlamentarzyści, zasiadający w Sali Senatorskiej, nie rozchodzili się do czasu nadesłania z grodu tzw. ekstraktu tj. pisemnego potwierdzenia dokonanej oblaty. Jak wynika z prywatnej korespondencji: „czekali w tym przypadku wszyscy, jakby obecności króla, a że ekstrakt przyniesiono, nieskończone wdzięczności marszałkom oświadczając, że narodu nie odstępują, wyszli z Izby.”

Zaoblatowanie uchwały sejmowej z 3 listopada jeszcze w tym samym dniu, w którym do rozruchów doszło, było widomym znakiem zwycięstwa politycznego protestujących, a jednocześnie świadectwem jak wielkie wrażenie na liderach politycznych Rzeczypospolitej z królem na czele wydarzenia z 6 listopada wywarły. Można powiedzieć, że uchwała sejmowa z 3 listopada uzyskiwała umocowanie legislacyjne, uwiarygodnienie prawne pozostające w zgodzie z obowiązującymi naówczas procedurami postępowania wobec decyzji parlamentarnych, dzięki poselskim poruszeniom tumultowym odwołującym się do wizji separatyzmu sejmowego.

Pokłosiem zaburzeń sejmowych było ukonstytuowanie się w dniach 6–8 listopada, a więc w czasie zawieszonych przez króla na trzy dni obrad sejmowych, separatystycznego zgromadzenia parlamentarnego pod przewodnictwem marszałka Stanisława Małachowskiego, obradującego w jego rezydencji. Trudno jest jednoznacznie określić status owego zgromadzenia. Oficjalnie przyjęło ono nazwę Stanów Rzeczypospolitej Skonfederowanych. Ówcześnie próbowano je wiązać ze zbiorowością parlamentarzystów składających trzy sesje prowincjonalne. Mówiono o: „sesji … prowincyjonalnej” jakby całej Rzeczypospolitej. Ale takiego charakteru odbywającemu się zgromadzeniu Stanisław August przyznać nie chciał. W obradach nie brali udziału Puławianie i oczywiście król. W praktyce zgromadzenie kojarzy się ze zgłaszanymi w trakcie zaburzeń sejmowych propozycjami zorganizowania wyodrębnionych obrad Izby Poselskiej podkreślających samodzielność, niezależność, a zarazem samowładność niepodległościowo zorientowanej zbiorowości poselskiej. Odwoływano się w oczywisty sposób do separatyzmu sejmowego. Choć w zgromadzeniu uczestniczyli nieliczni senatorowie, to jednak posiadało ono na wskroś poselski charakter. Można tu zwrócić uwagę, iż w oficjalnym dokumencie zgromadzenia używa się po prostu określenia: „My posłowie z trzech prowincyi”.

Nie ulega wątpliwości fakt, iż dzięki obradom zgromadzenia konfederacja sejmowa potrafiła wypracować wizję separatystycznych obrad Izby Poselskiej, jako najbardziej skutecznej formy nacisku wobec liderów politycznych Rzeczypospolitej w intencji uzyskania pomyślnych dla siebie decyzji polityczno-reformatorskich. „Izba Poselska to nasza twierdza” mówił Stanisław Sołtyk, poseł krakowski, drugiej kadencji. I właśnie obrady Zgromadzenia, jakie odbywało się w początkach listopada w rezydencji marszałka Stanisława Małachowskiego, dawały wyraz wykształcenia się tej sytuacji, o której mówił poseł krakowski. Izba Poselska stała się odtąd jakby opoką niepodległościowo zorientowanej zbiorowości poselskiej w jej usiłowaniach na rzecz kształtowania niezbędnego kompromisu reformatorskiego z liderami politycznymi Rzeczypospolitej.

Zgromadzenie określane przez uczestników obrad: „akcyją patryjotyczną” odbywało się w atmosferze euforii niepodległościowej, utrwalało niezawisłość zewnętrzną Rzeczypospolitej, wykształcało niepodległościową orientację prac Sejmu, odciskało swe piętno na stronie organizacyjnej konfederacji sejmowej.

O ile chodzi o tę ostatnią kwestię, to zwraca uwagę fakt, iż zgromadzenie przyczyniło się do skonsolidowania niepodległościowo zorientowanej zbiorowości poselskiej i wykształcenia szlacheckiej formacji parlamentarnej jako niezależnego podmiotu politycznego, skutecznie wpływającego na tok obrad sejmowych. Z uwagi jednak na fakt, iż ziemiańska szlachta nie była w stanie wypracować koncepcji przemian reformatorskich na miarę propozycji konstytucyjnej wpisywała się po prostu w republikańsko-oligarchiczny program Puławian zmierzający do osłabienia pozycji politycznej króla w państwie, przypisujący władzy o charakterze rządowym typu Straży Praw funkcje zaledwie dozorcze. Tak było w pierwszej fazie obrad sejmowych. W drugiej fazie prac sejmowych orientowała się szlachta na program przemian reformatorskich Stanisława Augusta, wsparty na założeniach monarchii konstytucyjnej z silną władzą typu rządowego z monarchą na czele, o czym traktuję w dalszym ciągu rozważań.

Zwracając uwagę na uformowanie się szlacheckiej formacji parlamentarnej zauważyć jednak można, iż nie stała się ona podmiotem politycznym o wyraźnie wykształconej strukturze organizacyjnej; nie potrafiła ziemiańska szlachta wyłonić spośród siebie wyodrębnionego przywództwa politycznego. W tej sytuacji najbardziej wiarygodnym rzecznikiem interesów powiązanej węzłem konfederacji sejmowej szlachty stał się marszałek Sejmu Stanisław Małachowski. Bronił z determinacją autentycznie szlacheckiego charakteru konfederacji sejmowej przed zakusami opozycjonistów. Król w jednym ze swych listów pisał: „Małachowski … marszałek powiedział wręcz i głośno i samym nawet partyzantom hetmańskim, że gdyby oddzielną konfederacyją chciał kto robić w kraju, to choć z żalem, ale by musiał zakrwawić swoją Laskę i głowy by latały.” Postawa marszałka Stanisława Małachowskiego budziła wśród hetmańczyków respekt i jak podaje Stanisław August: „nie śmieli go osobiście atakować.”

Najdonioślejszym rezultatem prac Zgromadzenia, o którym mowa, było wypracowanie kompromisowej koncepcji uformowania Sejmu nieustającego, rządzącego. Zaoblatowanie uchwały sejmowej z dnia 3 listopada przesądzało o niezawisłości zewnętrznej Rzeczypospolitej, nie rozstrzygało natomiast kwestii dotyczącej powołania Sejmu nieustającego, rządzącego, jako priorytetowego celu reformatorskiego niepodległościowo zorientowanej zbiorowości poselskiej. W pierwotnych planach szlacheckich Sejm nieustający, rządzący, a więc łączący władzę ustawodawczą z wykonawczą powstawać miał jako trwały organ władzy państwowej w wyniku kreacji ustawodawczej Sejmu, zastępując Radę Nieustającą. Dawał wyraz tej tendencji desygnowany na marszałka Sejmu Stanisław Małachowski, stwierdzając już w lipcu 1788 r.: „nieużyteczność Rady poznaję … Sejm zaś ustawiczny w pełnej swej mocy dokładniej i najużyteczniej zastąpi Radę.”

Należy mieć na uwadze fakt, iż myślą przewodnią ziemiańskiej szlachty, lansującej koncepcję Sejmu nieustającego było ulokowanie w nim dotychczasowych kompetencji Rady Nieustającej, związanie Sejmu z prerogatywami przysługującymi centralnej formacji władz wykonawczych, a więc uczynienie zeń Sejmu rządzącego. Urzeczywistnienie tej koncepcji okazywało się przedsięwzięciem niezwykle trudnym do zrealizowania, zarówno z uwagi na dalsze istnienie Rady Nieustającej, jak i niechęć Puławian do kreowania Sejmu nieustającego z obawy o nazbyt silne wyeksponowanie żywiołu szlacheckiego w strukturach ustrojowych państwa. Byli Puławianie, podobnie zresztą, jak i król, zwolennikami uformowania Sejmu gotowego przy jednoczesnym funkcjonowaniu wyodrębnionego naczelnego organu władzy wykonawczej państwa w postaci Straży Praw. W tej sytuacji uczestnicy Zgromadzenia zdecydowali się na wypracowanie kompromisowej formuły powstania Sejmu nieustającego poprzez powzięcie decyzji o przedłużeniu obrad trwającego Sejmu na czas nieograniczony w oparciu o pozostające w dyspozycji szlachty powszechnie dostępne procedury postępowania parlamentarnego co do prorogacji prac sejmowych. Zgodnie z ówczesnymi wyobrażeniami społecznymi decyzja o ustawiczności obrad sejmowych miała by być równoznaczna z przejmowaniem przez Sejm, jako najwyższą władzę narodową, również funkcji przysługujących dotychczas organom wykonawczym państwa, a więc w tym przypadku Radzie Nieustającej. Po prostu Sejm obradujący ustawicznie stawać się miał Sejmem rządzącym. Ale propozycja ta wydała się Puławianom, przynajmniej na razie, nazbyt daleko zmierzającą, a król nie chciał uznać legalności i prawomocności uchwał Zgromadzenia. W rezultacie, Sejm po wznowieniu swych prac w dniu 10 listopada, podjął decyzję nie o ustawiczności swych obrad, ale o ich przedłużeniu zaledwie do 15 grudnia.

Determinacja szlachty na rzecz zniesienia Rady Nieustającej i ustanowienia Sejmu nieustającego, rządzącego była jednak w trakcie listopadowych sesji sejmowych ogromna. Nie może przeto dziwić fakt, iż w intencji urzeczywistnienia owych zamierzeń odwołała się szlachta w drugiej połowie listopada do nowych zaburzeń tumultowych. Doszło do nich na sesji w dniu 21 tegoż miesiąca w wyniku sporu proceduralnego, o wyraźnym podtekście politycznym, dotyczącym kolejności wyłaniania członków centralnych organów wykonawczych państwa. Związani z opcją niepodległościową posłowie domagali się, aby wybierać komisarzy nowo powołanej Komisji Wojskowej w terminie zarezerwowanym dotychczas dla wyboru członków Rady Nieustającej, na co nie chcieli przystać zwolennicy dworu i prowadzący obrady marszałek wielki koronny Michał Mniszech. Początkowe żądania posłów, zwolenników Komisji Wojskowej, domagających się przeprowadzenia głosowania w kwestiach proceduralnych, przerodziły się w niezwykle gwałtowne zaburzenia sejmowe skierowane przeciwko istnieniu Rady Nieustającej. Nawoływano wprost do obalenia Rady Nieustającej poprzez fizyczną rozprawę z jej członkami i z tymi, którzy stawali w jej obronie, a determinacja obradujących na rzecz zwołania separatystycznych obrad Izby Poselskiej przybrała znacznie bardziej intensywny charakter niż w początkach listopada. Zarazem zdawać należy sobie sprawę, iż u podłoża zaburzeń leżały też względy poważniejsze niż tylko te o charakterze proceduralnym. Rodziły się domniemania, iż blokowanie procesu głosowania to celowa ze strony dworu gra na zwłokę, przewlekanie prac sejmowych do 15 grudnia, a więc ograniczonej terminowo prorogacji sejmowej, aby ostatecznie zakończyć obrady Sejmu, w intencji obrony Rady Nieustającej.

A więc w sytuacji, gdy nie przeprowadzono głosowania, o którym mowa, a król zawiesił obrady parlamentarnych do dnia następnego i opuścił salę posiedzeń sejmowych, wybuchły zaburzenia poselskie. Podejmowanej przez króla decyzji towarzyszył, jak podaje diariusz: „rumor Izby”. Zaburzenia zainicjowane zostały przez Michała Zabiełłę, posła inflanckiego, który w momencie gdy król opuszczał salę obrad zaapelował do parlamentarzystów: „porwijmy się do szabel a wyrżnijmy tych pensyjonalisów,” pod mianem których rozumiano członków aktualnie istniejącej jeszcze Rady Nieustającej. Stanisław Kublicki, poseł inflancki i Łukasz Bniński, poseł poznański: „wyszedłszy na środek Izby, a mając się za pałasze, wołali: Kto miłość Ojczyzny w sercu nosi, nich się z nami łączy, będziemy łby ucinać pieczeniarzom,”, a więc również ludziom z szerszego kręgu senatorsko-ministerialnego, obrońcom Rady Nieustającej. Stanisław Kublicki, jak podaje źródło: „dobył pałasza do pół”; „niektórzy do kordów zabierali się” według relacji prasowych. Polska łagodna rewolucja, rewolucja parlamentarna ocierała się o obrzeża rewolucji krwawej. Jacek Jezierski, kasztelan łukowski, odnosząc się do omawianej sesji z perspektywy dnia następnego, uważał, iż niewiele zabrakło, aby: „rozlanie krwi braterskiej nastąpieło.” Oceniano, iż sesja z dnia 21 listopada: „prawie tragiczna była”. O gwałtowności zaburzeń i determinacji protestujących przeciwko zwolennikom Rady Nieustającej, świadczy relacja stwierdzająca, iż zaniechanie aktu głosowania; „takie poruszenie po wyjściu króla zrobiło, aż senatorowie przez krzesła i ławki uciekali, jak któren mógł.”

Obradujący posłowie z determinacją upominali się o separatystyczne obrady Izby Poselskiej pod przewodnictwem marszałka Stanisława Małachowskiego, bez obecności króla i jak podają przekazy źródłowe w tej właśnie intencji: „o mało do szabel nie przyszło.” Jak podaje jeden z diariuszy sejmowych: „po odejściu króla wielu pragnęło, aby marszałkowie konf[ederacji] podniósłszy laski swoje, szli z niemi do Izby Poselskiej.” W relacji prasowej z obrad sejmowych czytamy natomiast, iż po opuszczeniu przez króla sali obrad sejmowych: „Pozostali w izbie posłowie i marszałków obstąpiwszy prosieli ich, aby im Izbę otworzono dla czynniejszych obrad.” Oczywiście rzecz szła o otworzenie Izby Poselskiej, gdyż obrady sejmowe odbywały się w Izbie Senatorskiej. Nad toczonymi dotychczas w jedności obradami parlamentarnymi zawisła groźba separatyzmu sejmowego. Groźbę secesji w postaci: „rozłączenia się do Izby Poselskiej”, jak postrzegano to ówcześnie: „zatamował i uprosił” Kazimierz Nestor Sapieha, marszałek konfederacji litewskiej. Uważał po prostu, że: „iść po solwowaniu sesji do Izby Poselskiej, byłoby ubliżyć prerogatywie królewskiej.” Argumentacja marszałka konfederacji litewskiej, iż: „nie wypada w żaden sposób po zasolwowanej sesji rozłączać się” spotkała się ze zrozumieniem poselskim.

Relacje źródłowe podnoszą też wiodącą rolę Kazimierza Nestora Sapiehy w wytłumieniu całości zaburzeń. Marszałek konfederacji litewskiej, odwołując się do odrodzeniowego modelu demokracji szlacheckiej, trójczłonowego składu Sejmu, autorytetu króla i jego współdziałania ze społecznością szlachecką, trafił do przekonania protestujących i skłonił ich do rozejścia się. Przeprowadzone dnia następnego głosowanie, którym zainteresowana była niepodległościowo zorientowana zbiorowość poselska i przewidywane zwycięstwo strony szlacheckiej, przywróciło normalny tok obrad parlamentarnych.

Siła zaburzeń sejmowych do jakich doszło u schyłku listopada była tak wielka, iż skłoniła Puławian do przyjęcia zgłoszonego przez separatystyczne Zgromadzenie parlamentarne, z początków tegoż miesiąca, kompromisowego projektu bezterminowej prorogacji Sejmu. Na sesji w dniu 4 grudnia 1788 r. przyjęto uchwałę o bezterminowej prorogacji obradującego Sejmu do czasu przeprowadzenia zasadniczej reformy Rzeczypospolitej. Sejm nieustający powstawał więc nie na zasadzie kreacji ustawodawczej jako trwały organ ustrojowy państwa, ale w wyniku uzgodnień politycznych jako rozwiązanie o charakterze doraźnym. Sytuowano obradujący Sejm na pozycjach odpowiadających Sejmowi konstytuancie, przewidując, iż po zakończeniu swej misji reformatorskiej stanie się on Sejmem gotowym w zgodzie z planami Puławian i króla. Decyzja z 4 grudnia o uformowaniu Sejmu ustawicznego zadecydowała w praktyce, o tym, iż obradujący Sejm stał się jednocześnie Sejmem rządzącym[7], sprawiając, iż dalsza egzystencja Rady Nieustającej jako władzy wykonawczej była po prostu bezcelowa. Przetrwała jeszcze Rada do początków roku następnego i została zniesiona uchwałą sejmową z 19 stycznia 1789 r. Fakt, iż po zniesieniu Rady Nieustającej nie powołano na jej miejsce innego organu wykonawczego zadecydował o ostatecznym utrwaleniu obradującego Sejmu nieustającego na pozycjach Sejmu rządzącego[8]. I był to z punktu widzenia dalszego toku prac sejmowych fakt wielce znaczący. Sejm nieustający, rządzący przyczynił się do wzrostu kultury politycznej szlachty. Rosnące poczucie odpowiedzialności za państwo splatało się ze skłonnościami do kształtowania różnorakich kompromisów z tendencjami do samoograniczania się w pojmowaniu własnego interesu grupowego włącznie. Wzrastała dyscyplina demokratyczna szlachty[9].

Reasumując tę część rozważań, należy stwierdzić, iż początkowa faza obrad sejmowych, znaczona obaleniem Rady Nieustającej, wskazuje z jak wielką determinacją walczyła ziemiańska szlachta o podstawowe cele łagodnej rewolucji. Uwolnienie kraju spod zależności rosyjskiej i wykształcenie niepodległościowej orientacji prac sejmowych wymagało, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę, równoczesnego, obok określonych polityczno-ustawowych decyzji sejmowych, odwołania się do pozaparlamentarnych form walki oraz sięgnięcia po nadzwyczajne środki postępowania sejmowego w postaci secesjonistycznych obrad Izby Poselskiej.

Pierwszy, wstępny etap obrad sejmowych, znaczony emocjami politycznymi, euforią patriotyczno-niepodległościową ziemiańskiej szlachty i zaburzeniami parlamentarnymi kończył się wraz ze zniesieniem w początkach 1789 r. Rady Nieustającej i utrwaleniem wykształconego u schyłku 1788 r. Sejmu nieustającego, rządzącego. Nadchodził okres żmudnej, wytężonej pracy nad uformowaniem rzeczywistej demokracji szlacheckiej i nowego modelu państwa, jaką podejmował obradujący Sejm, jako Sejm konstytuanta.

Ziemiańska szlachta w walce o reformę Rzeczypospolitej ku konstytucyjnemu kompromisowi szlachecko-królewskiemu (1789-1792)

Po uformowaniu Sejmu nieustającego, rządzącego, u schyłku 1788 r. i obaleniu Rady Nieustającej, w początkach roku następnego, przystąpiła ziemiańska szlachta do działań na rzecz kształtowania nowego modelu państwa, odwołując się do odnawianej i unowocześnianej demokracji szlacheckiej, do tendencji antymagnackich i pogłębionej suwerenności Sejmu. Co się tyczy tej ostatniej kwestii, to uformowany u schyłku 1788 r. Sejm nieustający, rządzący, sam w sobie był przejawem rzeczywistej demokracji szlacheckiej, ale zakreślenie ram czasowych jego funkcjonowania zmuszało konfederację sejmową do intensywnych działań na rzecz przyszłościowego rozwiązania problemu. Kwestia zgodnego z oczekiwaniami społeczności szlacheckiej usytuowania Sejmu w strukturach ustrojowych państwa urastała do rangi węzłowego problemu reformatorskiego w pracach nad przygotowywaną ustawą konstytucyjną.

O ile zaś chodzi o usiłowania szlacheckie u podstaw których legły tendencje antymagnackie, to utrzymane one były w nurcie rozwiązań inspirowanych ideą narodowego monarchy z przeszłości[10]. Nawiązywano do propozycji reformatorskich Stanisława Leszczyńskiego, sięgano do osiągnięć związanych z tradycją Jana III Sobieskiego. Na plan pierwszy wysunęła się decyzja sejmowa z marca 1789 r. o podatku 10 i 20 grosza dzięki której obciążeniami podatkowymi objęto, wolne dotychczas od podatków, dobra znajdujące się w bezpośrednim władaniu szlachty, tj. majątki folwarczne. Natomiast uwzględnienie silnie akcentowanych przez ziemiańską szlachtę priorytetów podatkowych przewidujących progresywność obciążeń dóbr królewskich i kościelnych stanowiło właśnie jeden ze znamiennych przejawów realizacji rzeczywistej demokracji szlacheckiej, inspirowanej tendencjami antymagnackimi. Dalsze tendencje antymagnackie uskutecznione w toku czteroletnich prac sejmowych, na różnych etapach jego obrad, dostrzec możemy w uchwale o sprzedaży królewszczyzn, reformie sejmików i sądownictwa, w silniejszym niż dotychczas zmajoryzowaniu liczebnym senatorów przez zbiorowość poselską, czy w wykształconej przewadze izby poselskiej nad senatorską w ramach Sejmu.

Konsekwentna realizacja założeń antymagnackich wraz z pogłębioną suwerennością Sejmu pozwalały na wykształcenie rzeczywistej demokracji szlacheckiej, nie pozorowanej, pod wieloma względami, jak działo się to dotychczas.

Bieg wydarzeń, jakie się rozegrały bezpośrednio po zaburzeniach sejmowych z końca listopada wskazywał, że szlachecka formacja parlamentarna stała się na przełomie roku 1788 i 1789 w pełni partnerskim dla króla i Puławian podmiotem politycznym w usiłowaniach reformatorskich. Decyzja z 4 grudnia 1788 r. o uformowaniu Sejmu nieustającego wykształcała płaszczyznę ustrojową umożliwiającą formowanie kompromisu konstytucyjnego poprzez wiązanie założeń programowych liderów politycznych Rzeczypospolitej z oczekiwaniami reformatorskimi szlachty. W rezultacie udało się w ciągu najbliższego roku, a mianowicie w początkach września 1789 r., skłonić trzy konstruktywnie zorientowane podmioty polityczne, tj.: króla, Puławian i przedstawicieli szlacheckiej formacji parlamentarnej do ukonstytuowania Deputacji do Formy Rządu, jako organu sejmowego mającego wypracować zasady zasadniczej reformy Rzeczypospolitej. Rezultaty prac Deputacji przyjęte zostały przez Sejm w końcu grudnia 1789 r. pod mianem Zasad do poprawy formy rządu. Zauważyć jednak należy, iż chwała ta poprzedzona została decyzją sejmową o ukształtowaniu nowocześnie pomyślanej administracji terenowej państwa posiadającej charakter samorządowy, tj. komisji porządkowych cywilno-wojskowych. Powołane zostały komisje w wyniku inicjatywy ziemiańskiej szlachty, odrębnie dla Litwy i Korony, w listopadzie 1789 r. Nowa instytucja ustrojowa „z ducha narodu płynąca, jak się przyjmuje[11], wysoko oceniana w badaniach nad dziejami kultury polskiej[12], stała się ważkim ogniwem nowego modelu państwa demokracji szlacheckiej. Co się tyczy wspomnianych Zasad do poprawy formy rządu, to ziemiańska szlachta dojrzała w nich reformę kształtującą fundamenty odnowionego modelu państwa demokracji szlacheckiej. Zapowiedź pozbawienia praw politycznych szlachty gołoty cieszyła się wprost ogromną, wśród społeczności szlacheckiej, popularnością. Powszechnie wyglądano jak najszybszego przeistoczenia Zasad w program konstytucyjny. Puławianie nie wykorzystali jednak, z różnych względów, sprzyjającej sytuacji społeczno-politycznej i parlamentarnej dla przekształcenia Zasad w akt konstytucyjny, tracąc tym samym, jak wykazał to dalszy tok prac sejmowych, możliwość urzeczywistnienia bliskiej im wizji programowej. Rzecz bowiem w tym, iż republikańsko-oligarchiczny program puławski nie wytrzymywał próby czasu. Republikańska warstwa tegoż programu zbliżała początkowo ziemiańską szlachtę do Puławian. Ale w ciągu pierwszej połowy 1790 r. coraz częściej kojarzono już działania Ignacego Potockiego z oligarchicznymi ambicjami programowymi Puławian. Domniemania, iż reforma traktowana jest przez Puławian instrumentalnie dla zawładnięcia państwem rozprzestrzeniały się, stając się jedną z istotnych przesłanek stagnacji w pracach parlamentarnych.

W Sejmie narastał w ciągu 1790 r. przełom polityczny[13]. Wyznaczały go: kryzys społecznego zaufania wobec Potockich, orientacja szlachty na króla, przejmowanie inicjatywy konstytucyjnej przez Stanisława Augusta. Podstawową rolę w zaistnieniu owego przełomu politycznego odegrało opowiedzenie się Stanisława Augusta, w marcu 1790 r., po stronie przymierza polsko-pruskiego. Okazało się, że król, zrywający w sposób ostateczny z opcją prorosyjską, opowiadający się po stronie niepodległościowej większości sejmowej, cieszy się ogromną popularnością, zarówno w Sejmie, jak i na prowincji, uważany jest za bardziej wiarygodnego rzecznika rzeczywistej demokracji szlacheckiej niźli Puławianie. Najbardziej nośne w staropolskiej kulturze politycznej zawołanie: „król z narodem, naród z królem” zataczało coraz to szersze kręgi. Ziemiańska szlachta orientując się na króla okazywała ostrożną otwartość na królewskie inicjatywy programowe, dostrzegając możliwość ich powiązania z założeniami odnawianej demokracji szlacheckiej. Podstawową rolę w zaistnieniu przełomu politycznego odegrało jednak dojście do głosu elity szlacheckiej, odwołującej się do międzynarodowych standardów ustrojowych, zainteresowanej upodobnieniem Rzeczypospolitej do czołowych państw wolnych ówczesnego świata. Do szczególnych osiągnięć elity szlacheckiej zaliczyć by można wykształcenie parlamentarnych predyspozycji reformatorskich dla silnej władzy wykonawczej i sukcesji tronu, zastępującej wolną elekcję – u schyłku pierwszej kadencji, oraz nowocześnie pojmowanej zasady reprezentacji, a więc przewagi Sejmu nad sejmikami – w początkach 1791 r. Wykazując zainteresowanie dla swoiście pojmowanych procesów europeizacji Rzeczypospolitej zbliżała się elita szlachecka w swych poglądach reformatorskich do zapatrywań konstytucyjnych Stanisława Augusta, ale co bodaj najistotniejsze potrafiła przekonywać do swych racji większość parlamentarną. Umiejętność pozyskiwania przez elitę większości sejmowej dla urzeczywistniania nie tylko odnowionej, ale i wyraźnie unowocześnionej wizji demokracji szlacheckiej, miała podstawowe znaczenie dla narastania zasadniczej reformy Rzeczypospolitej, stanowiła wprost o fenomenie polskiej łagodnej rewolucji.

Podstawową rolę w zaistnieniu przełomu politycznego odegrała sesja sejmowa z 13 września 1790 r. przyznająca Stanisławowi Augustowi uprawnienia rozdawnicze wbrew pierwotnym zapatrywaniom Ignacego Potockiego. Puławianie ponieśli dotkliwą porażkę. Wychodzili z debaty na tyle osłabieni politycznie, iż tracili możliwość realizacji własnej wizji programowej. W wyniku sesji z 13 września, jak stwierdza Emanuel Rostworowski, kanwa reformatorsko-konstytucyjna opracowanego pod auspicjami Ignacego Potockiego projektu Deputacji do Formy Rządu: „była nie do utrzymania.”[14] Elita szlachecka postanowiła wyzyskać osłabienie polityczne Potockich w celu skierowania debaty na drogę prowadzącą ku rzeczywistej demokracji szlacheckiej z królem na czele. Wielce istotną rolę w zaistnieniu przełomu politycznego odegrała sugestywna mowa Piusa Kicińskiego, posła liwskiego o wyraźnym wydźwięku antypuławskim, nakreślająca obraz „Rzeczpospolitej Szlacheckiej” z królem jako jej przewodnikiem. Najwybitniejszy bodaj znawca obrad Sejmu Wielkiego, Walerian Kalinka, oceniając wystąpienie posła liwskiego, pisał: „Mowa ta pod względem siły i ognia przewyższa wszystko, co na tym Sejmie było powiedziane.”[15] Oracja Piusa Kicińskiego porwała sejmujących. Ziemiańska szlachta dokonywała przeorientowania prac Sejmu, nakierowanych dotychczas na realizację republikańsko-oligarchicznego programu reformatorskiego Puławian ku rzeczywistej demokracji szlacheckiej wpisanej w ramy królewskiego projektu konstytucyjnego. Ignacy Potocki straciwszy szanse na urzeczywistnienie puławskiego programu reformatorskiego, przekazał w dniu 4 grudnia 1790 r. inicjatywę konstytucyjną w ręce Stanisława Augusta[16].

W międzyczasie w związku z upływającą dwuletnią kadencją Sejmu podjęto decyzję o prorogacji jego obrad na następne dwulecie wraz z przedłużoną, do czasu uchwalenia konstytucji, konfederacją sejmową pod kierownictwem dotychczasowych marszałków a również o wyborze nowych posłów, którzy połączywszy się z dotychczasowymi, ukształtować mieli nowy o podwojonym liczebnie składzie poselskim Sejm. W połowie listopada 1790 r. odbyły się sejmiki poselskie, które z jednej strony, ku ogromnemu rozczarowaniu liderów politycznych Rzeczypospolitej, wypracowały instrukcje o wyraźnie konserwatywnym charakterze, z drugiej zaś potrafiły wyłonić proreformatorsko zorientowany skład poselski. Niemal 2/3 nowo wybranych posłów reprezentowało orientację reformatorską, a około 60% nowych elektów to zwolennicy króla.

Nowo wybrani posłowie przybyli do Warszawy, przystąpili do aktu konfederacji sejmowej, zdezawuowali w praktyce konserwatywny charakter otrzymanych instrukcji i poparli królewską wersję przygotowywanej ustawy zasadniczej, odwołującej się do założeń monarchii konstytucyjnej. Ale zdawać należy sobie sprawę z faktu, iż w wyniku listopadowych wyborów obradujący w podwojonym składzie poselskim Sejm, w jeszcze większym niż dotychczas stopniu stał się Sejmem szlacheckim, zabiegającym o własne szlacheckie interesy. Odnowiona konfederacja sejmowa zaakcentowała swoją obecność na polskiej scenie politycznej w początkach stycznia 1791 r., oddalając dalszą dyskusję nad, wniesionymi jeszcze w r. 1789 przez Deputację do Formy Rządu, prawami kardynalnymi i przesądzając o debacie sejmowej nad kwestią sejmikową. Elita ziemiańskiej szlachty dążyła, co zrozumiałe, do nowego otwarcia reformatorskiego obradującego Sejmu. Wycofanie z porządku obrad sejmowych dyskusji nad prawami kardynalnymi otwierało drogę do zaistnienia na forum obrad parlamentarnych królewskiego projektu konstytucyjnego. Natomiast przejście do dyskusji nad sejmikami wpisywało odnowioną konfederację sejmową w główny nurt polityczno-reformatorski obradującego Sejmu wiodący ku wykształtowaniu rzeczywistej demokracji szlacheckiej. Znamienne jednak, iż podobnie jak w początkach obrad sejmowych ziemiańska szlachta w dążeniu do urzeczywistnienia swych planów polityczno-reformatorskich musiała odwoływać się na sesji z 4 stycznia do pozaparlamentarnych form walki i nadzwyczajnych środków działania sejmowego.

A więc rzecz w tym, iż obstrukcyjne działania prowadzącego obrady sejmowe marszałka wielkiego koronnego Michała Mniszcha, wzbraniającego się przed przeprowadzeniem głosowania nad przejściem do kwestii sejmikowej, a również niechęć znacznej części senatu wobec zasygnalizowanych wyżej zamierzeń szlacheckich, doprowadziły na sesji z 4 stycznia 1791 r. do wybuchu spontanicznych zaburzeń parlamentarnych, tj. poruszeń tumultowych o niezwykle gwałtownym charakterze, którym przewodził Stanisław Sołtyk, poseł krakowski, czołowy przedstawiciel elity szlacheckiej. Zaraz na wstępie, jak podaje diariusz sejmowy: „dały się słyszeć liczne głosy za prawami stanu rycerskiego i za prerogatywami marszałka sejmowego … Na koniec … o przejście do Izby Poselskiej wołano, a środek Izby znaczną częścią posłów otaczających marszałka sejmowego napełniony został.” Sejm pogrążył się we: „wrzawie i zamieszaniu.” Nad dalszym tokiem obrad zawisła groźba rozłamu parlamentarnego. Julian Ursyn Niemcewicz, poseł inflancki, bezpośredni uczestnik omawianej sesji oceniał zaburzenia: „jako krok fatalnym Rzeczypospolitej zagrażający rozdwojeniem.”

Stanisław Sołtyk w wygłoszonej w trakcie poruszeń tumultowych mowie programowej wezwał parlamentarzystów do separatystycznych obrad w Izbie Poselskiej, apelując: „idźmy do Izby naszej Poselskiej.” I skierował ku wyjściu swe kroki, a jak podaje źródło: „zaraz wyszedł, a za nim prawie wszyscy za sejmikami stawający i wziąwszy na ręce swe cnotliwego marszałka sejmowego JW Małachowskiego już wychodzili … Do tego zaś wyjścia nie tylko się wzięła daleko większa część posłów koronnych, ale znaczna i litewskich, opuszczając swego marszałka X[ię]cia Sapiehę … posłowie wybiegali i przez krzesła przeskakiwali … W tej okoliczności Mniszech marsz[ałek] w.k. z kanclerzem za tron uciekli.” Podobnie widział sprawy Julian Ursyn Niemcewicz, poseł inflancki, który pisał: „obruszyli się posłowie, tłumnie wyszli na środek izby i otaczając marszałka sejmowego, i biorąc go już na barki swoje: <Idźmy – wołali – do osobnej izby naszej poselskiej, gdy tu prawa nasze gwałconymi są>.” Do ostateczności jednak nie doszło na skutek energicznej interwencji królewskiej. Stanisław August w pełnym dramaturgii wystąpieniu, apelował do zebranych: „Kończmy w jednej Izbie cośmy zaczęli, bo jak się będziem rozdwajać, nic nie zrobiemy.” Apel królewski znalazł zrozumienie wśród obradujących. Jak podaje relacja odnosząca się do posłów kierujących się ku Izbie Poselskiej z niesionym na rękach marszałkiem Stanisławem Małachowskim: „wrócili się trzymając na swych ramionach poczciwego starca, oświadczając się, iż wyjdą jeżeli propozycyją będą tamować.” Stanisław Sołtyk, zwracając się do marszałka Stanisława Małachowskiego, mówił: „Widziałeś JW Marszałku! że ręce nasze i serca niosły cię do Izby Poselskiej, poznaj stąd przywiązanie nasze ku tobie, a przeto bądź czuły i patrz, aby stan nasz w niczym pokrzywdzenia nie cierpiał.” Pomyślne dla szlachty wyniki przeprowadzonego w dniu 7 stycznia głosowania w kwestiach, o których wspomniano, przywróciło normalny tok postępowania Sejmu. Zwraca uwagę globalna orientacja, tak koroniarzy, jak i Litwinów, na separatystyczne przywództwo marszałka Stanisława Małachowskiego.

I chociaż zaburzenia sejmowe zdominowane były przez usiłowania obradujących do zrealizowania założonego porządku dziennego sesji, to przecież zwraca uwagę fakt, iż elita szlachecka ze Stanisławem Sołtykiem, posłem krakowskim na czele, z całą premedytacją starała się je wykorzystać dla zademonstrowania mocy odnowionej konfederacji sejmowej wspartej na podwojonej liczebnie reprezentacji poselskiej. Wizja możliwego urzeczywistnienia separatystycznych obrad Izby Poselskiej wysuwała się na plan pierwszy. Intencje elity były oczywiście związane z rachubami na możliwość ukształtowania zgodnego z oczekiwaniami szlacheckiej formacji parlamentarnej, kompromisu konstytucyjnego. Odnowiona konfederacja sejmowa, sięgnęła po prostu w początkach stycznia 1791 r. po najsilniejszy swój oręż polityczny w postaci wizji separatystycznych obrad Izby Poselskiej, wynosząc w konsekwencji tych działań szlachecką formację parlamentarną do rangi podmiotu politycznego współdecydującego o kształcie i trybie przyjęcia ustawy konstytucyjnej. Onufry Morski, kasztelan kamieniecki, nawiązując do zaburzeń sejmowych, jakie rozegrały się w Sejmie w dnia 4 stycznia, mówił na sesji w dniu 7 tegoż miesiąca, jak podaje przekaz źródłowy, zwracając się do króla: „jest zapał chwalebny N[ajjaśniejszy] Panie w narodzie, trzymaj się narodu a będziesz wraz z nami szczęśliwym.” I król w intencji uniknięcia na przyszłość tego rodzaju sytuacji jak ta z początków stycznia gotów był trzymać się narodu, jak sugerował to kasztelan kamieniecki; zdecydowany był pójść na daleko idące wobec narodu szlacheckiego ustępstwa. Liderzy polityczni Rzeczypospolitej w dążeniu do uniknięcia na przyszłość zaburzeń parlamentarnych a również w intencji przyjęcia królewskiego projektu konstytucji w warunkach utrzymania jedności obrad sejmowych, zdecydowali się na wypracowanie wielkiego przedkonstytucyjnego kompromisu reformatorskiego. Rzecz szła zarówno o kwestie merytoryczne, a więc osadzenie królewskiego projektu konstytucyjnego w realiach rzeczywistej demokracji szlacheckiej, jak i o tryb przyjęcia ustawy zasadniczej, umożliwiający ziemiańskiej szlachcie szerszej wypowiedzi parlamentarnej podkreślającej republikański charakter reformy w stopniu silniejszym niż przewidywał to król w projekcie konstytucyjnym.

Co się tyczy kwestii merytorycznych to pole manewru kompromisowego było szerokie. Nie wchodząc w szczegóły kompromis zasadzał się na wzajemnych ustępstwach reformatorskich zarówno króla, jak i szlacheckiej formacji parlamentarnej co do pojmowania z jednej strony silnej władzy wykonawczej, z drugiej zaś suwerenności Sejmu. Wstępna zgoda króla na zwichnięcie monteskiuszowskiej zasady równoważenia się władz, rekompensowana była zgodą szlachecką na uprawnienia kierownicze Straży Praw i zwierzchnie jej kompetencje wobec całej administracji. Elita szlachecka odwołując się do republikańskiej maksymy, iż: „Przy natężeniu władzy prawodawczej, to jest najwyższej narodu władzy, powiększenie władzy wykonawczej niebezpiecznym być nie może”, wyrażała przyzwolenie dla wzmocnienia władzy wykonawczej z królem na czele. Generalnie rzecz ujmując można powiedzieć, że kształtowanie kompromisu zasadzało się na rozwiązaniach ustrojowych oscylujących pomiędzy silną władzą wykonawczą z królem na czele a tendencjami zmierzającymi do pogłębienia suwerenności sejmowej[17].

Druga warstwa kompromisu, o której wspomniano wyżej, dotyczyła natomiast trybu przyjęcia Ustawy Rządowej. Wydarzenia z początków stycznia zdawały się wskazywać, że odnowiona konfederacja sejmowa, dysponując ogromnym potencjałem poselskim, wkracza na drogę bezwzględnych działań parlamentarnych, wykazując skłonności separatystyczne. W rezultacie liderzy polityczni Rzeczypospolitej z królem na czele skłonni byli do wykształcenia takiego trybu przyjęcia ustawy zasadniczej, który pozwalał by na parlamentarne zaprezentowanie szlacheckich racji tożsamościowych, nie wzbudzając jednak obaw o zawichrzenie jedności obrad sejmowych i podważenie królewskiego projektu konstytucyjnego w jego głównej kanwie założeń programowych. Istotę kompromisu sprowadzono więc do konieczności uchwalenia królewskiego projektu konstytucyjnego w tej postaci w jakiej będzie wnoszony pod obrady sejmowe z możliwością wszakże wprowadzenia do uchwalonej już ustawy zasadniczej pewnych uzupełnień pozostających w zgodzie z intencjami obradujących parlamentarzystów w okresie pokonstytucyjnym. Przewidziano, jak się przyjmuje w literaturze przedmiotu: „włączenie do konstytucji uzupełniających ją praw szczegółowych, które sejm ustanowi później.”[18] Uzewnętrznionym na forum Sejmu wyrazem owej drugiej warstwy kompromisu stała się Deklaracja Stanów Zgromadzonych, uchwalona zapewne 3, a nie 5 maja, jak dotychczas sądzono[19]. Wyartykułowane w Deklaracji stwierdzenie, iż: „opisy szczególne do artykułów … w tej niniejszej Konstytucyi zamkniętych … za część składającą tęż Konstytucyją deklarujemy” dają temu znamienne świadectwo.

W rezultacie zawartego kompromisu elita szlachecka uzyskiwała w miarę skuteczną możliwość monitorowania królewskich zamysłów reformatorskich, uzyskując w perspektywie uchwalonej ustawy konstytucyjnej uprawnienia parlamentarne do jej niezbędnych uzupełnień. Król posiadł poczucie bezpieczeństwa reformatorskiego co do wypracowania ostatecznej wersji ustawy zasadniczej i jej przeprowadzenia w ramach jedności obrad sejmowych.

Zanim doszło do uchwalenia Konstytucji 3 maja, Sejm powziął dwie bardzo ważne decyzje, mianowicie dotyczące reformy sejmikowej i miejskiej. W marcu 1791 r. dokonano reformy sejmikowej, pozbawiając uprawnień politycznych nieposesoryjną szlachtę. Reforma posiadała wyraźny aspekt antymagnacki, wynosząc ziemiańską szlachtę na pozycje rzeczywistego suwerena sejmikowej prowincji. Ważną konsekwencją debaty sejmikowej było ukształtowanie parlamentarnych predyspozycji reformatorskich w kwestii nowocześnie pojmowanej zasady reprezentacji, tj. przewagi Sejmu nad sejmikami[20]. Natomiast uchwalone w kwietniu 1791 r. prawo o miastach zmierzało w kierunku wykształcenia narodu szlachecko-mieszczańskiego. Otrzymali mieszczanie w wyniku ustawy miejskiej prawa obywatelsko-wlonościowe przysługujące dotychczas wyłącznie szlachcie, a również ograniczone uprawnienia polityczne, jednakże bez prerogatyw poselskich, o których przyznanie mieszczanom z determinacją upominała się elita szlachecka[21]. Uzyskały miasta szeroko pojmowane uprawnienia samorządowe.

Uchwalenie Ustawy Rządowej to suwerenna decyzja obradującego Sejmu przyjmującego królewski projekt konstytucji. Dzięki przyjętej 3 maja 1791 r. Konstytucji uformowano nowoczesny, oświeceniowy model państwa z Sejmem zawsze gotowym podejmującym decyzje większością głosów, z nowocześnie pojmowaną zasadą reprezentacji, a jednocześnie z silną władzą wykonawczą typu rządowego w postaci Straży Praw, z wyeksponowaną w niej pozycją króla i oczywiście z wykształconą zasadą sukcesji. Odwoływano się do monteskiuszowskiej koncepcji podzielności władzy, ale jej równoważenie się zwichnięte zostało na rzecz suwerenności Sejmu, jego przewagi nad innymi władzami oraz izby poselskiej nad senatorską. Włączono do Ustawy Rządowej uchwaloną w marcu 1791 r. ustawę sejmikową wzbogaconą o wspomnianą wyżej, zasadę nowocześnie pojmowanej reprezentacji[22]. Pozwoliła Konstytucja 3 maja na: „stworzenie sprawnego mechanizmu rządów przedstawicielskich”, umożliwiających, rozstrzyganie spraw podstawowych państwa na gruncie stosunków: „rządowo-sejmowych”[23]. Formowano ustrój państwa o cechach, bliskiej królowi, monarchii konstytucyjnej.

Włączono do Ustawy Rządowej nieco wcześniej uchwalone prawo o miastach. Silnie zaakcentowana w ustawodawstwie trzeciomajowym koncepcja narodu szlachecko-mieszczańskiego nadawała rzeczywistej demokracji szlacheckiej prawdziwie nowatorski charakter. Zapoczątkowano też reformę w kwestii chłopskiej przyznając ludności wiejskiej opiekę państwowo-prawną oraz możliwość zawierania kontraktów między panem a chłopem.

Jednocześnie Ustawa Rządowa umacniała podstawowy kanon praw i obowiązków obywatelskich. Wśród tych pierwszych znalazły się: nietykalność osobista, wolność słowa i druku, zasada tolerancji religijnej, wśród drugich: obowiązek obrony państwa, posłuszeństwo wobec prawa, obowiązek pracy i przedsiębiorczości.

W październiku 1791 r. przesadzono o nowym federacyjnym charakterze Rzeczypospolitej jako państwie polsko-litewskim, nadając Litwie status równorzędny z obu prowincjami Korony łącznie.

Nad całością rozwiązań reformatorskich górowały tendencje antymagnackie.

Bieg wydarzeń parlamentarnych, jakie rozegrały się po trzecim maja, wskazuje w jak wielkim stopniu społeczność szlachecka skorzystała z przyzwolenia liderów politycznych Rzeczypospolitej na pokonstytucyjne uzupełnienia ustawy zasadniczej, odwołując się do pogłębionych założeń odnawianej demokracji szlacheckiej. Ich ukoronowaniem stała się uchwała o Sejmie z 12 i 16 maja 1791 r. akcentująca jego suwerenność w stopniu znacznie przewyższającym to co zaprezentowała Ustawa Rządowa. Dążono do powiązania koncepcji wspartej na podzielności władzy z wyraźnie wykształconą zasadą: „jednolitego tworzenia się woli państwowej w jednym głównym organie państwa, jakim jest sejm.”[24] Nawiązywano w ten sposób do fundamentów staropolskiej kultury parlamentarnej. Tak hołubiona przez szlachtę zasada jedności władzy w Sejmie ewoluowała teraz wprost ku rozwiązaniom bliskim sejmokracji[25].

W lutym 1792 r. odbyły się sejmiki w trakcie których szlachta zaaprobowała Konstytucję 3 maja wraz z ustawami towarzyszącymi. Zaawansowane prace nad Kodeksem Stanisława Augusta i statusem ludności żydowskiej w Rzeczypospolitej przerwał wybuch wojny polsko-rosyjskiej. Z uwagi na działania wojenne Sejm zawiesił swoje obrady w dniu 29 maja 1792 r. Nigdy ich już jednak nie wznowił. Ostatnie popołudniowe posiedzenie Sejmu zakończyło się po północy, a więc faktycznie 30 maja.

Łagodna rewolucja wypełniała swą misję. Uwalniała kraj spod zależności rosyjskiej środkami politycznymi zapewniając Rzeczypospolitej niemal 4 lata pełnej niezawisłości zewnętrznej. Jednocześnie wykształcała rzeczywistą demokrację szlachecką wpisując ją w ramy królewskiego projektu konstytucyjnego. Dzięki determinacji elity szlacheckiej, zafascynowanej swoiście pojmowaną europeizacją Rzeczypospolitej, łagodna rewolucja stała się ruchem społecznym współbrzmiącym z programem konstytucyjnym Stanisława Augusta. Należy jednak mieć na uwadze fakt, iż w wyniku pokonstytucyjnych inicjatyw ziemiańskiej szlachty zmierzających do pogłębienia suwerenności Sejmu, tak bliski królowi model ustrojowy monarchii konstytucyjnej ewoluował w praktyce w kierunku monarchii konstytucyjno-parlamentarnej.

Sejm Wielki i jego dzieło reformatorskie nie potrafiły uratować niezawisłości Rzeczypospolitej. Nie pozwolił na to nazbyt powikłany układ ówczesnych stosunków międzynarodowych. Ale dzięki Sejmowi Wielkiemu i Konstytucji 3 maja pamięć o Polsce, jako o kraju wolnościowym, zdominowanym przez nowocześnie pojmowaną demokrację parlamentarną, stała się w początkach XX stulecia, w diametralnie zmienionej sytuacji międzynarodowej, tak różnej od tej z końca XVIII w., ważkim argumentem na rzecz odbudowy państwowości polskiej, jako niezbędnego członu wolnościowo-demokratycznej Europy. Reformatorstwo Sejmu Wielkiego z Konstytucją 3 maja na czele, jako symbol odrodzenia narodowego, umacniało w ciągu XIX w., w okresie zaborów, poczucie tożsamości narodowej Polaków. Stało się jednym z podstawowych wyznaczników tradycji narodowej.

  1. W. Szczygielski, Sejm Wielki (1788-1792), Studium z dziejów łagodnej rewolucji, Łódzkie Towarzystwo Naukowe, [Łódź] 2015, s. 41–42.
  2. W. Kalinka, Sejm Czteroletni, t. 1, Warszawa 1991, s. 443.
  3. A. Bruckner, Dzieje kultury polskiej, t. III, Kraków 1931, s. 232.
  4. Zob. o przełomie politycznym i roli jaką odegrała w nim elita szlachecka: W. Szczygielski, op. cit., s. 80 i n.
  5. E. Rostworowski, „Marzenie dobrego obywatela”, czyli królewski projekt konstytucji, [w:] idem, legendy i fakty XVIII w., Warszawa 1963, s. 338 (również s. 342). Tu też o królewskim autorstwie konstytucji i współudziale innych osób w jej opracowaniu – s. 463–464 oraz passim.
  6. W. Konopczyński, Geneza i ustanowienie Rady Nieustającej, Kraków 1917, s. 60; H. Izdebski, Kolegialność i jednoosobowość w zarządzie centralnym państwa nowożytnego, [Warszawa] 1975, s. 44.
  7. J. Michalski, Opozycja magnacka i jej cele w początkach Sejmu Czteroletniego, [w:] Sejm Czteroletni i jego tradycje, pod red. J. Koweckiego, Warszawa 1991, s. 56.
  8. Z. Szcząska, Ustawa Rządowa z 1791 r., [w:] Konstytucje Polski. Studia monograficzne z dziejów polskiego konstytucjonalizmu, [t.] 1, pod red. M. Kallasa, Warszawa 1990, s. 36.
  9. Pojęcie to wprowadził do badań nad polską kulturą polityczną J. Siemieński, Polska kultura polityczna wieku XVI, [w:] Kultura staropolska, Kraków 1932, s. 137.
  10. W. Szczygielski, Sejm Wielki (1788-1792), Studium z dziejów łagodnej rewolucji, Łódzkie Towarzystwo Naukowe, [Łódź] 2015, s. 41–42.
  11. W. Kalinka, Sejm Czteroletni, t. 1, Warszawa 1991, s. 443.
  12. A. Bruckner, Dzieje kultury polskiej, t. III, Kraków 1931, s. 232.
  13. Zob. o przełomie politycznym i roli jaką odegrała w nim elita szlachecka: W. Szczygielski, op. cit., s. 80 i n.
  14. E. Rostworowski, „Marzenie dobrego obywatela”, czyli królewski projekt konstytucji, [w:] idem, legendy i fakty XVIII w., Warszawa 1963, s. 338 (również s. 342). Tu też o królewskim autorstwie konstytucji i współudziale innych osób w jej opracowaniu – s. 463–464 oraz passim.
  15. W. Kalinka, Sejm Czteroletni, t. 2, Warszawa 1991, s. 382.
  16. E. Rostworowski, op. cit., s. 346, 354 i n., 359.
  17. B. Leśnodorski, Dzieło Sejmu Czteroletniego (1788-1792). Studium historyczno-prawne, Wrocław 1951, s. 316.
  18. Według: A. Grześkowiak-Krwawicz, Deklaracja Stanów Zgromadzonych z 5 czy 3 maja 1791 roku?, „Kwartalnik Historyczny”, 1992 R. XCIX, nr 1, s. 106.
  19. Ibidem, s. 105–111.
  20. W. Szczygielski, op. cit., s. 126, 129-130.
  21. Ibidem, s. 137 i n., 145-146.
  22. A. Lityński, Sejmiki ziemskie 1764-1793. Dzieje reformy, Katowice 1988, s. 128. 163.
  23. W. Konopczyński, Rząd a Sejm w dawnej Rzeczypospolitej, [w:] Pamiętnik V Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Warszawie 28 listopada do 4 grudnia 1930 r., t. 1. Referaty, Lwów 1930, s. 215.
  24. B. Leśnodorski, Parlamentaryzm w Polsce, Kraków 1947, s. 68.
  25. Idem, Dzieło Sejmu Czteroletniego…, s. 294, 316.

Ten artykuł bazuje na treści z Prepedii, która, by zachować go dla Użytkowników Internetu, skopiowała go przed usunięciem z Wikipedii: Sejm Wielki jako przejaw łagodnej rewolucji. Autorzy są podani w historii edycji.
Prawa autorskie: licencja CC-BY-SA 3.0 oraz GNU FDL